Tak wynika z najnowszego sondażu niezależnego Centrum Analitycznego Jurija Lewady, jednego z najbardziej szanowanych ośrodków socjologicznych w Rosji.
Według pracowni w sierpniu działalność Putina na urzędzie prezydenta aprobowało 63 proc. Rosjan. To o 4 proc. mniej niż w lipcu. Odsetek aprobujących działalność Miedwiediewa jako premiera spadł w tym czasie o 2 proc. - do 57 proc.
Centrum Lewady podkreśliło, że wskaźniki aprobaty dla dwóch przywódców Federacji Rosyjskiej wróciły już do poziomu z grudnia 2011 roku, kiedy to na ulicach Moskwy doszło do wielotysięcznych protestów przeciwko powrotowi Putina na Kreml i desygnowaniu przez niego na szefa rządu Miedwiediewa.
Ośrodek zaznaczył również, że już ponad jedna trzecia obywateli Rosji (35 proc.) otwarcie deklaruje, iż nie aprobuje pracy Putina. W wypadku Miedwiediewa ocenę taką wystawia 41 proc. Rosjan.
Zdaniem cytowanego przez dziennik "Kommiersant" politologa Michaiła Winogradowa, rezultaty sondażu świadczą o "zmęczeniu ludności" Putinem. - Wszelako obecny prezydent może nie brać sobie do serca tych wyników dopóty, dopóki nie pojawi się jakaś alternatywa - dodał Winogradow.
Z kolei wicedyrektor Centrum Lewady Aleksiej Grażdankin zauważył, że z obecnym poparciem Putin wygra dowolne wybory, jednak strachu wśród rodaków już nie wywołuje.
Jeden z liderów putinowskiej partii Jedna Rosja Andriej Isajew wyraził pogląd, że żaden z przywódców w Unii Europejskiej i Stanach Zjednoczonych nie może pochwalić się takim poparciem, jakim wciąż cieszy się Putin.
Jeśli jutro wybuchnie wojna między Izraelem i Iranem, a Władimir Putin zdoła uchronić Rosję od udziału w tym konflikcie zbrojnym, to za jego czwartą kadencją opowie się 90 proc. respondentów - oświadczył Isajew, także cytowany przez "Kommiersanta".