ONZ szacuje, że wojna domowa wygnała z Syrii już niemal półtora miliona osób. Część z uciekinierów schroniła się w obozach dla uchodźców w sąsiednich krajach - Jordanii, Libanie, Iraku i Turcji.
Ponieważ liczba uciekinierów wciąż rośnie, w obozach coraz trudniej jest zapewnić podstawową pomoc medyczną wszystkim potrzebującym.
Jeszcze gorzej wygląda sytuacja tych Syryjczyków, którzy znaleźli schronienie na własną rękę, a cierpią na przewlekłe choroby. Jak mówi rzecznik agendy ONZ do spraw uchodźców UNHCR Adrian Edwards, takich osób jest coraz więcej. Drogie zabiegi takie jak dializa nerek, chirurgia ortopedyczna czy leczenie onkologiczne jest poza zasięgiem tych ludzi. W Libanie służba zdrowia została w większości sprywatyzowana. A my nie mamy niestety na tyle środków, by wspomóc potrzebujących, których nie stać na opłacenie lekarza czy zabiegi - dodaje Adrian Edwards.
ONZ nie wyklucza, że do końca roku liczba uchodźców z Syrii może zwiększyć się nawet do czterech milionów osób. Gdyby tak się stało, to warunki życia uchodźców w sąsiednich krajach mogą się jeszcze pogorszyć.
W trwającej ponad dwa lata wojnie domowej w Syrii mogło zginąć 70-120 tysięcy osób.