Prezydent Francji zwołał na jutro nadzwyczajne posiedzenie Rady Ministrów w sprawie morderstwa dziennikarzy.

W okolicy miasta Kibal miejscowi porwali, a następnie zabili dwóch pracowników Radia France International - reporterkę Ghislaine Dupont i realizatora dźwięku, Claude'a Verlona. Dupont była specjalną wysłanniczką do Mali. W radiu RFI specjalizowała się w tematyce afrykańskiej.

Reklama

Claude Verlon i Ghislaine Dupont, pracujący dla RFI, zostali uprowadzeni przez uzbrojonych napastników w mieście Kidal, przy granicy z Algierią. Doszło do tego po tym jak przeprowadzili wywiad z liderem ruchu separatystycznego Tuaregów - MNLA. Według RFI, po zakończeniu rozmowy z dziennikarzami, ich rozmówca usłyszał hałas w okolicy swojego domu. Po chwili ujrzał porywaczy wraz z dziennikarzami. Ciała pracowników RFI znaleziono już poza Kidal.

Władze Mali przyznają, że utraciły kontrolę nad wydarzeniami w północnej części kraju i rebeliantami. W północnym Mali dochodziło do starć z rebeliantami, którzy chcieli utworzyć tam własne państwo. Inicjatorem niepokojów był nomadyjski lud Tuaregów, który chciał utworzyć nowe państwo. Wysiłki te udaremniła interwencja, na której czele stała Francja.

Dupont i Verlon byli w Mali w sierpniu tego roku. Relacjonowali wtedy wybory prezydenckie.

Kibal jest położone w pobliżu granicy z Algierią. Na tych terenach dochodziło do starć z separatystami z nomadyjskim ludem Tuaregów. Ich starania udaremniła interwencja Francuzów. Do tej pory trwa misja francuskiego wojska w Mali.

Na jutro prezydent Francji Francois Hollande zwołał specjalne posiedzenie wraz z niektórymi ministrami. Mają oni zbliżyć się do ustalenia prawdy o wydarzeniach w Mali i zdecydować jaką strategię podjąć w związku z tragedią. Tymczasem władze Mali są zszokowane wydarzeniami. Do tej pory nigdy nie zamordowano w tym kraju dziennikarza.