Statek należący do Greenpeace został przejęty przez rosyjską straż przybrzeżną na Morzu Barentsa w strefie, w której nie obowiązują wizy. Następnie jednostkę, wraz z załogą odholowano do Murmańska.

Reklama

Tym samym obywatele 18 krajów przekroczyli rosyjską granicę bez ważnych dokumentów wjazdowych. Nie mają pieczątek w paszporcie, więc oficjalnie dla służb emigracyjnych nie ma ich w Rosji, a skoro ich nie ma to nie mogą wyjechać - tłumaczą prawnicy.

Jeden z członków załogi Arctic Sunrise Tomasz Dziemianczuk przyznał w rozmowie z Polskim Radiem, że niepokoją go problemy wizowe. Nie jestem już w areszcie i z tego się cieszę, ale mam świadomość, że nie mogę opuścić terytorium Rosji - dodał działacz Greenpeace z Gdańska.

Dziemianczuk i pozostali ekolodzy mieszkają w jednym z hoteli Petersburga i nie mogą wyjeżdżać poza granice miasta.