Biuro prasowe niemieckiego prezydenta potwierdziło już, że Gauck nie pojedzie w lutym do Soczi. Jego rzeczniczka wyjaśniła, że nie ma sztywnych regulacji w sprawie wyjazdów prezydentów na igrzyska. Przypomniała też, że jeden z poprzedników Gaucka, Horst Koehler nie pojechał w 2010 roku na ceremonię otwarcia do Vancouver.
Z informacji tygodnika "Der Spiegel" wynika jednak, że decyzja to protest przeciwko łamaniu praw człowieka w Rosji, w tym przeciwko przyjętej niedawno ustawie zabraniającej propagandy homoseksualnej. Tygodnik przypomina, że niemiecki prezydent wziął udział w otwarciu ostatnich igrzysk w Londynie.
Bojkotu igrzysk w Soczi nie popiera kanclerz Angela Merkel. Jej zdaniem impreza tego typu jest szansą na zwrócenia uwagi całego świata na sytuację w Rosji.