Dzisiaj ma się rozpocząć robocza wizyta prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza w Rosji. Kreml zapewnia, że delegacja z Kijowa może wrócić do kraju z kredytami. Tymczasem protestujący na Majdanie Nezałeżnosti obawiają się, że w zamian za pieniądze Janukowycz zgodzi się na przystąpienie Ukrainy do Unii Celnej z Moskwą.
W ramach dzisiejszego posiedzenia rosyjsko-ukraińskiej komisji międzyrządowej, w którym wezmą udział także prezydenci obu państw, zostanie podpisany solidny pakiet dokumentów - poinformował Kreml. Według ukraińskiej opozycji władze planują podpisać dokumenty o wejściu do Unii Celnej z Rosją, Białorusią i Kazachstanem lub zobowiązanie do takiej akcesji w przyszłości. Rząd zaprzecza tym doniesieniom.
Według wicepremiera Ukrainy Serhija Arbuzowa planowane jest za to uregulowanie handlowych sporów z Rosją, pogłębienie współpracy w sferze kosmicznej czy wznowienie wspólnej produkcji samolotów An-124. Z kolei premier Mykoła Azarow zapowiedział, że w Moskwie zostaną uregulowane kwestie gazowe. Nie prosimy dla siebie o żadne zniżki, mówimy tylko o europejskich cenach i o europejskich zasadach w podejściu do kształtowania ceny gazu - powiedział Azarow telewizji Inter. Obecnie Ukraina płaci za 1 tys. m sześc. gazu 421 dol., o 5 proc. więcej niż wynosi średnia europejska, i to po uwzględnieniu wynegocjowanej przez Janukowycza 100-dolarowej zniżki.
Z kolei przedstawiciel Kremla Andriej Biełousow zapewniał, że Rosja jest gotowa wesprzeć ukraińską gospodarkę kredytami. Bez pożyczek oni zwyczajnie nie będą mogli utrzymać stabilności ekonomicznej państwa. Jeśli pojawi się odpowiedni wniosek, możemy udzielić wsparcia 0 podkreślił doradca prezydenta Władimira Putina. Władze Ukrainy oceniają, że do dopięcia budżetu na 2014 r. potrzebują 20 mld dol.
Wizyta Janukowycza w Moskwie ma miejsce dwa dni po tym, jak komisarz UE ds. rozszerzenia Štefan Füle poinformował o wstrzymaniu rozmów z Kijowem na temat umowy stowarzyszeniowej z UE. Słowa i działania władz Ukrainy są sprzeczne - pisał Füle na Twitterze. Szala zwycięstwa przechyla się w kierunku Moskwy - mówi DGP ukraiński politolog Taras Berezoweć. Janukowycz potrzebuje kredytów jak powietrza, a Moskwa oferuje je na korzystniejszych warunkach niż Zachód. Ponadto dwa lata przed wyborami prezydenckimi Janukowyczowi zależy na zachowaniu status quo, czyli braku przejrzystości działań władz - dodaje.
W najbliższym czasie możliwe jest też dokooptowanie do rządu polityków prorosyjskich. Niewykluczone, że miejsce premiera Azarowa zajmie główny lobbysta Rosji na Ukrainie Wiktor Medwedczuk - przekonuje Berezoweć. Putin jest ojcem chrzestnym córki Medwedczuka, to on organizował też niedawną wizytę rosyjskiego prezydenta nad Dnieprem.
Komentarze (11)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeAle tego pytania bezkompromisowi dziennikarze Dziennika nie odważą się postawić publicznie, a tym mnie - odpowiedzieć na nie.,
Tak myślą tylko "ograniczniki" albo ludzie Mosky.
Jedną z głównych przyczyn upadku I Rzeczypospolitej było dopuszczenie do zwasalizowania Kozaczyzny przez Rosję (ugoda perejesławska). Armie, które mogły chronić nasze ziemie, zostały obrócone przeciwko nam i wzmocniły siłę Moskwy. Oczywiście walczyłyby po naszej stronie nie tyle w interesie „Rzeczpospolitej trojga narodów” (ugoda hadziacka), ile we własnym, by nie wejść pod but cara. Do rozbiorów jednak by nie doszło. Identyczny błąd popełniono w roku 1921 (pokój ryski), kiedy to głównie endeccy negocjatorzy za plecami Józefa Piłsudskiego oddali Ukrainę bolszewikom. Ucierpiał na tym nie tylko Kijów, ale i Gruzini, którym nikt już nie był w stanie udzielić żadnej pomocy. W rezultacie Polska znalazła się bezpośrednio pomiędzy Sowietami i Niemcami, co doprowadziło do IV rozbioru w 1939 r. Plan Stalina i Hitlera nie byłby możliwy, gdyby czerwona Rosja musiała najpierw borykać się z podbojem Ukrainy. Być może w ogóle nie miałaby na to sił.
Wałęsa zastąpił polskość europejskością kosztem ubożenia polskiego społeczeństwa. Foto na stronie: http://sklave.manifo.com/galeria