Samolot linii British Airways z Johannesburga do Londynu szykował się do startu. Pilot jednak źle skręcił potężną maszyną i skrzydło boeinga 747 przekroiło budynek, jak kostkę masła. Jak widać na zdjęciu, zrobionym przez Harriet Tolputt, jedną z pasażerek samolotu, skrzydło zostało tylko lekko uszkodzone.
Reklama
Pasażerowie mieli sporo szczęścia - nikt nie został ranny. Choć, jak informuje "Daily Mail", ludzie są oburzeni, że najpierw ewakuowano pasażerów z biletami biznes klasy, a dopiero później pozwolono wyjść tym, którzy wykupili tańsze miejsca. Na szczęście pracownicy budynku także nie ucierpieli - tylko czterech z nich, z lekkimi obrażeniami, trafiło do szpitala.
Komentarze (85)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarsze9 maja 1987 r. Ił-62M SP-LBG Tadeusz Koścouszko, zderza się z drzewami Lasu Kabackiego, 5700 metrów od progu pasa startowego. Śmierć na miejscu poniosły 183 osoby – wszystkie znajdujące się na pokładzie samolotu.
Lecący ok. 470 km/h Ił-62M zaczął ścinać pierwsze drzewa Lasu Kabackiego. – Dobranoc! Do widzenia! Cześć! Giniemy! – to były ostatnie słowa załogi zarejestrowane przez czarną skrzynkę. Wszyscy zginęli.
Maszyna wycięła las na obszarze prostokąta o wymiarach około 370 na 50 metrów, zanim rozpadła się!
Dlaczego doszło do tragedii? Zawiniła rosyjska bylejakość. Inżynierowie z radzieckiej fabryki wpadli na pomysł, by w jednym z łożysk wału korbowego silników zmniejszyć liczbę wałeczków, a w obudowie wywiercić trzy otwory. Prawdopodobnie chcieli w ten sposób zaoszczędzić na stali. Ta innowacja spowodowała jednak, że łożysko szybciej się zacierało. Tak też się stało feralnego dnia. Zblokowane łożysko zniszczyło wał, który z kolei rozsadził silnik. W ładowni wybuchł pożar, samolotem nie można było sterować.
To stwierdzili i udowodnili (i to w czasach PRL-u!) polscy eksperci!
To fakt! Polacy zginęli w samolocie Tadeusz Kościuszko przez Rosjan!
A przecież Tu-154 ma znacznie silniejsze skrzydło (3 wzdłużne wsporniki - skopiowane z konstrukcji bombowca - wewnątrz skrzydła zamiast 2 jak u boeinga 747)!
Należy założyć, że gdyby potężny boeing 747-400 nadlatywał z identyczną prędkością 275 km/h jak Tu-154M 101 (ok. 80 ton nad Smoleńskiem), to prawdopodobnie odciąłby dach podobnego budynku całkowicie, a skrzydło, chociaż uszkodzone zachowałowałoby nośność. Obowiązuje bowiem w fizyce niepodważalna zasada, że im większa prędkość nacierającego skrzydła (na podobieństwo tnącej klingi miecza), tym łatwiej ścina przeszkody na trasie, same przy tym nie ponosząc znacznych szkód.
Ci co wątpili, że dwa pasażerskie samoloty dosłownie wleciały w czasie zamachu terrorystycznego do dwóch wież WTC (ścinając skrzydłami stalowe wzmocnione kolumny nośne budynku), uzyskali po poniedziałkowej kolizji w Johannesburgu namacalny dowód na to jak silną, odporną na zniszczenie (odcięcie) konstrukcję mają skrzydła dużych pasażerskich samolotów.
Wszystkim członkom i obrońcom sekty smoleńskiej pancernej brzozy należy jedynie złożyć wyrazy współczucia z powodu niemożności zrozumienia, POjęcia praw fizyki i bezpodstawnego oskarżania osłabionej (co wykazały badania dendrologiczne) smoleńskiej brzozy o obcięcie końcówki, tj. fragmentu 1/3 skrzydła tupolewa.
Propagandowy, pozbawiony zdolności wyciągania właściwych wniosków lasek oraz jego ekipa "biegłych", ze wstydu (gdyby on i jego przyboczni go posiadali) pod ziemię powinni się zapaść.
A nasz Tupolew uciął jakąś gałąź i się rozpadł na tysiące części ???
To w tym RPA jakieś CUDA się zdarzają !!!
Cztery osoby są ranne; są to pracownicy, którzy przebywali w budynku - podaje w poniedziałek portal BBC News. Do wypadku doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek [23.12.2013] na lotnisku międzynarodowym OR Tambo. Boeing 747-400 przygotowywał się do odlotu do Londynu, jednak wjechał na zbyt wąski dla niego pas kołowania.
Prawe skrzydło samolotu z wielkim hukiem wbiło się w budynek stojący blisko drogi kołowania, podaje TVN24. Końcówka skrzydła zagłębiła się w niego na około siedem metrów i zrujnowała kilkanaście metrów muru oraz wnętrza. Według świadków maszyna "praktycznie odcięła dach". Samo skrzydło został poważnie uszkodzone, ale nie złamało się. Nikt na pokładzie nie został ranny, ale ucierpiały cztery osoby z personelu naziemnego, przebywające w budynku. Rzeczniczka zarządu lotnisk ACSA (Airports Company South Africa) zapewniła, że ludzie ci są tylko lekko ranni.
Trwa dochodzenie w sprawie wypadku. PAP/ if/at.
I co na to zaprzański lasek, cynicznie zakłamujący fakty, popierający bzdety w raportach Anodiny i Millera?
Opinia SWW podważa wyniki badań prof. Chrisa Cieszewskiego i zespołu wybitnych amerykańskich naukowców, którzy dowiedli, że 5 kwietnia 2010 r. smoleńska brzoza była już złamana!
Prof. Chris Cieszewski, który podczas II Konferencji Smoleńskiej zaprezentował wyniki swoich badań ujawnił wówczas, że słynna "pancerna brzoza" była złamana już 5 kwietnia!!!
Kompetencje autorów analizy (w przeciwieństwie do opinii nieznanych nam "ekspertów" z SWW) przedstawionej przez prof. Cieszewski są praktycznie nie do podważenia!!
Sam prof. Cieszewski jest cenionym w świecie specjalistą od analizy zdjęć satelitarnych drzewostanów. Poza prowadzeniem badań w Warnell School of Forestry and Natural Resources (wchodzącej w skład University of Georgia) jest naczelnym redaktorem dwóch międzynarodowych czasopism naukowych, członkiem komitetów redakcyjnych trzech innych międzynarodowych periodyków i recenzentem pracującym dla 23 międzynarodowych czasopism naukowych. W specjalistycznej prasie opublikował ponad 120 artykułów.
Inny współautor analizy - prof. Pete Bettinger - to ekspert od biometrii leśnej z 30-letnim naukowym stażem, którego książkę wydało niedawno Oxford University Press, czyli najbardziej prestiżowe wydawnictwo akademickie na świecie. Bettinger prowadzi od wielu lat wykłady z fotogrametrii powietrznej w lotnictwie (fotogrametria to dział geodezji zajmujący się opracowywaniem map i planów geodezyjnych na podstawie zdjęć fotograficznych) i z interpretacji zdjęć lotniczych.
Prof. Marguerite Madden - kolejna autorka analizy - to dyrektor amerykańskiego Centrum Badań Geoprzestrzennych. Jest cenioną ekspertką w zakresie interpretacji oraz analizy zobrazowań satelitarnych i zdjęć lotniczych.
W fotogrametrii i zaawansowanej analizie fotografii satelitarnych od lat specjalizuje się również dr Thomas R. Jordan, inny członek zespołu prof. Cieszewskiego.
Poniżej przedstawiamy przełomowe wnioski z badań prof. Cieszewskiego:
1. Drzewo rosło na wydajnej i żyznej glebie w szybkim tempie z przyrostami powodującymi niską gęstość drewna.
2. Zastosowanie złożonej metody poprawy jakości obrazu nie pozwoliło na odrzucenie możliwości złamania drzewa przed 5 kwietnia 2010.
3. Analiza drzewa i zniszczeń drewna wyklucza możliwość jego złamania w wyniku kolizji z samolotem.
Jak tam sekciarze z sekty brzozowego pancerkrzaka imienia GWna Aarona Szechtera?