Służba prasowa rosyjskiego prezydenta poinformowała, że przedyskutowano tematy, które pojawiły się po "ponownym przyłączeniu Krymu do Federacji Rosyjskiej". Rosyjska strona podaje, że "jeśli chodzi o kryzys na Ukrainie, obie strony wyraziły satysfakcję, iż udało się osiągnąć porozumienie w sprawie misji OBWE".



Reklama

Moskwa sprzeciwiała się obecności obserwatorów na Półwyspie Krymskim. W piątek znaleziono konsensus. Ustalono, że państwa, wschodzące w skład Organizacji, wyślą półroczną misję obserwacyjną na Ukrainę, z pominięciem Krymu. Od wczoraj pierwsi obserwatorzy są już na Ukrainie.

Misją czasowo pokieruje polski dyplomata Adam Kobieracki. Na początku weźmie w niej udział 100 osób cywilnych, docelowo - 400. Misja odwiedzi wschodnie i zachodnie regiony Ukrainy. Siedzibą misji jest Kijów, a dodatkowo powstanie dziewięć innych placówek, między innymi w Doniecku oraz w Odessie nad Morzem Czarnym. Oficjalnym celem obserwatorów jest sporządzenie wyczerpującego raportu na temat sytuacji bezpieczeństwa na Ukrainie.



7 marca nieuznawane przez Kijów władze Autonomicznej Republiki Krymu ogłosiły niepodległość oraz zwróciły się do Moskwy o przyjęcie w skład Federacji Rosyjskiej. Nastąpiło to 21 marca, choć wspólnota międzynarodowa nie uznaje tego kroku.