Big Island to największa z wysp archipelagu Hawajów. Znajduje się na niej wulkan Kilauea, którego erupcja trwa nieprzerwanie od 1983 roku. Zwykle jest on atrakcją turystyczną - za sprawą spektakularnych widoków lawy spływającej prosto do oceanu.
Tym razem jednak szeroka na 150 metrów odnoga płonącej magmy skierowała się w stronę zamieszkanej przez 900 osób miejscowości Pahoa. Zagrożonych jest kilkadziesiąt budynków. Ich mieszkańcom nakazano spakować rzeczy i przygotować się do ucieczki.
Władze Wielkiej Wyspy starają się zabezpieczyć drogę numer 130, którą codziennie przejeżdżają tysiące samochodów. Jeśli lawa do niej dotrze, to około 8 tysięcy osób zostanie odciętych od świata.