Grecki parlament przyjął pakiet reform oszczędniościowych. Pozwoli to Grecji na rozpoczęcie rozmów z międzynarodowymi instytucjami o nowej pożyczce w wysokości 86 miliardów euro. Za przyjęciem pakietu ustaw głosowało 219 deputowanych, przeciwnych było 65 a 6 wstrzymało się od głosu. Przeciwko reformom opowiedziała się m.in. część deputowanych rządzącej Grecją Syrizy. Na "nie” zagłosował m.in. były minister finansów Janis Warufakis. Z kolei współkoalicjant, partia Niezależni Grecy, zagłosował na "tak”, mimo, że wcześniej zapowiadano, że partia będzie przeciwna oszczędnościom. Greckiego premiera poparła też opozycja.
Tuż przed głosowaniem grecki premier Aleksis Tsipras apelował o poparcie planu oszczędnościowego. Jak tłumaczył, on sam nie zgadza się z tym, co podpisał w Brukseli, ale jest to jedyne wyjście dla kraju. Tsipras mówił deputowanym, że wszyscy powinni wziąć na siebie ciężar odpowiedzialności za kraj i zapewniał, że będzie ostatnią osobą, która tej odpowiedzialności będzie unikać. Grecki premier podkreślał też, że aby kraj wyszedł z kłopotów finansowych, konieczna jest restrukturyzacja długu. Na taki krok w czasie ostatnich negocjacji w Brukseli kategorycznie nie zgadzały się Niemcy. W zamian za pożyczkę rząd w Atenach musi przeprowadzić reformę emerytalną, podwyższyć VAT w hotelach, restauracjach, hotelach a także na książki i prąd, podwyższyć podatek dla firm i podatek od towarów luksusowych, zlikwidować przywileje fiskalne dla wysp i dokończyć prywatyzację.