Na wideo widać monet ucieczki grupy osób, które w chwili ataku znajdowały się w klubie Bataclan. Ludzie wybiegają na ulicę przez tylne wyjście. Widać ciała postrzelonych leżące na ulicy, widać również osoby ciągnące po ulicy bezwładnych ludzi. Jeden z mężczyzn ucieka, utykając. Na jego ciele widać ślad po kuli.
Wideo nagrał dziennikarz Le Monde" Daniel Psenny, który mieszka na tyłach klubu Bataclan. W czasie wczorajszych zamachów został ranny w ramię. Jak relacjonuje, w piątkowy wieczór pracował w domu. - Telewizor był włączony, kiedy usłyszałem odgłos wybuchu jakby petardy. Na początku myślałem, że to w filmie, jednak hałas był na tyle głośny, że podszedłem do okna - napisał w relacji Psenny. Jak wyjaśniał, mieszka na drugim piętrze, a okna jego mieszkania wychodzą na tylne wyjście z klubu. Choć zdawał sobie sprawę, że różne awaryjne sytuacje się zdarzają, tym razem było inaczej. - Widziałem ludzi biegnących we wszystkich kierunkach, ludzi leżących na ziemi, krew... Zrozumiałem, że stało się coś poważnego - opisywał w "Le Monde".
- Jedna z kobiet zwisała z okna na drugim piętrze Bataclan. Przypomniały mi się obrazy z 11 września - pisał.
Zbiegł na parter, by otworzyć drzwi uciekinierom. Wtedy zobaczył człowieka leżącego na chodniku. Ktoś pomógł mu wciągnąć go do środka. Wtedy właśnie został postrzelony. - Poczułem, jakby na moim lewym ramieniu wybuchła petarda. Polała się krew - opisywał. Mężczyzna, którego wciągnął do budynku, okazał się Amerykaninem. Miał ranę postrzałową nogi. - Wymiotował, mówił, że mu zimno. Bał się, że umrze - relacjonował Psenny. Okazało się, że wtedy nikt nie może ich ewakuować. Zadzwonił więc do koleżanki lekarki, która powiedziała mu, jak zrobić opaskę uciskową z koszuli, by zatrzymać upływ krwi.
W serii zamachów w Paryżu zginęło co najmniej 127 osób. Ponad 200 jest rannych. Paryskie szpitale są przepełnione. Lekarze, którzy mają wolne dni, natychmiast stawili się w swoich miejscach pracy, by udzielić pomocy rannym - 80 osób znajduje się stanie bardzo ciężkim.
Tymczasem policja, według nieoficjalnych informacji, szuka ewentualnych wspólników 8 zabójców. Ich mobilność i znakomita organizacja umożliwiła im błyskawiczne przemieszczanie się z miejsca jednej zbrodni na drugie. Prowadzącym dochodzenie chodzi także o znalezienie tych, którzy pomagali mordercom.
Jak na razie paryżanie przestrzegają zaleceń władz, by bez potrzeby nie opuszczać domów. Na ulicach ruch jest niewielki. Teraz przychodzi druga fala wstrząsu - zeznania osób, które przeżyły. Opowiadają, że w sali koncertowej Bataclan działy się dantejskie sceny - terroryści nie mieli zamiaru nikogo brać za zakładnika - oni chcieli zabić jak najwięcej ludzi.
Z ciekawości spytam; to ilu uchodźców ten Izrael przyjął? Getto Gazy otworzył?
Okupowane ziemie zwrócił?
Pytania retoryczne, nie spodziewam się Twej odpowiedzi, choć byłoby miło takową usłyszeć.
To jest pokłosie "damy wam demokrację,zabierzemy ropę"
do Polski to taka wielkość ,jak ilość kibiców na meczu.
Na pewno spalibyśmy spokojnie.
Bogu dzięki ,że wybory wygrało PIS.