- Jestem w Bataclan. Pierwsze piętro. Poważnie ranny! - pisał na Facebooki Benjamin Cazenoves, który prawdopodobnie znalazł się w grupie zakładników, przetrzymywanych przez terrorystów w paryskim klubie. Prosił o szybką akcję, przekonując, że wewnątrz wciąż są jeszcze żywi ludzie.
- Oni mordują wszystkich. Zabijają jednego po drugim - relacjonował. Dopisał tylko, że on sam jest na pierwszym piętrze.
Jego wpis został udostępniony kilkadziesiąt tysięcy razy i obiegł media na całym świecie. Wkrótce później pojawił się kolejny, w którym mężczyzna wyjaśniał, że jego rany nie są poważne, a przede wszystkim udało mu się przeżyć. Ale dodawał, że wokół niego jest mnóstwo ciał zamordowanych ludzi.
Atak na klub Bataclan był kolejnym z serii zamachów, które w piątkowy wieczór wstrząsnęły Paryżem. W klubie, gdzie terroryści wzięli zakładników, zginąć mogło nawet sto osób. Policja przypuściła szturm, po którym udało się wyprowadzić grupę przetrzymywanych osób.
W sumie w Paryżu do ataków doszło w 7 miejscach. Bilans mówi o 140 zabitych osobach.