Wychwalają wojnę w Syrii i zachęcają do wyjazdu, by walczyć u boku islamistów. Zdaniem imama Sulaymana Van Aela na ulicach Antwerpii wciąż nie brakuje radykałów, którzy próbują przekonać młodych ludzi do swoich racji. Dotąd uważano, że tego typu zachowania raczej nie mają już miejsca na ulicach głównego miasta we Flandrii. Imam wskazuje jednak, że ci, którzy próbują rekrutować nowych chętnych, zmienili taktykę w porównaniu z tą jaką mieli liderzy Sharia4Belgium.

Reklama

Organizacja islamistyczna, która przez pewien czas była główną siłą radykałów regionie, została rozwiązana, a jej przywódcy zostali skazani na kary więzienia. Teraz radykałowie starają się działać w sposób bardziej dyskretny i nie przyciągać uwagi. Niewielka część młodych ludzi wciąż jednak pozostaje pod ich wpływem.

Aby walczyć z radykalizacją, belgijskie władze chcą m.in. uruchomić specjalne punkty kontaktowe, w których na przykład rodzice zaniepokojeni o zachowanie swoich dzieci mogą szukać pomocy.

Mer Antwerpii Bart de Wever, który jest jednocześnie szefem największej partii w kraju - flamandzkich nacjonalistów - powiedział ostatnio w jednym z wywiadów, że Belgii potrzebne są przepisy na wzór Patriot Act. Amerykańska ustawa dawała służbom dużo większe możliwości ścigania i przetrzymywania osób, które stanowiły zagrożenie dla narodowego bezpieczeństwa.

Pomysł de Wevera wzbudził jednak sporą krytykę ze strony partnerów koalicyjnych jego partii, którzy wskazują, że Patriot Act naruszał podstawowe wolności obywatelskie.