Na Węgry ma trafić 860 osób, w tym około 50 Syryjczyków. Norweska premier Erna Solberg tłumaczyła, że jej kraj musi dbać o równowagę wewnętrzną. Dlatego, jak podkreśliła, sprawą uchodźców powinno zajmować się państwo, w którym te osoby zostały zarejestrowane.

Reklama

Działacze Norweskiej Organizacji do spraw Azylu obawiają się o bezpieczeństwo osób, które mają być odesłane na Węgry. Wskazują na niedawny austriacki raport, z którego wynika, że ten naddunajski kraj nie jest miejscem bezpiecznym dla uchodźców. Już pół roku temu norweska ambasada na Węgrzech ostrzegała swój resort dyplomacji, że "ksenofobia na Węgrzech jest na bardzo wysokim poziomie".

Norwegia, która w 2015 roku przyjęła niemal 33 tysiące uchodźców, była wielokrotnie krytykowana za ich ostre traktowanie.