W rozmowie z IAR Luke Harding przyznaje, że nie ma wątpliwości, że za mózg operacji otrucia rosyjskiego dysydenta zostanie uznany Kreml. Myślę, że to będzie ważny historyczny moment. Reszta świata stanie teraz przed chwilą prawdy. Oto mamy przecież państwo, które jest gotowe zamordować kogoś poza swoimi granicami, w kraju, z którym przecież nie prowadzi wojny. A jednak: rosyjskie służby wysyłają zabójców do wielkiej, europejskiej stolicy - mówi Luke Harding. Jego zdaniem sprawia to, że dziś Europa jest najmniej bezpiecznym miejscem od kilku dekad, a zagrożenie ze strony Rosji Putina jest drugim, obok Państwa Islamskiego, źródłem globalnej niepewności.
On nie przejmuje się prawem międzynarodowym, posuwa się do zmiany granic przy użycia siły. Żyje w świecie nowej zimnej wojny, który powstał w jego głowie. Myślę, że to wielki problem dla Polski, dla Wielkiej Brytanii, dla każdego - wylicza Luke Harding.
Rozmówca Informacyjnej Agencji Radiowe uważa, że otrucie Litwinenki, do którego doszło w Londynie przed dekadą, a także ostatnie wydarzenia na Krymie, przyznają rację tym państwom wschodniej Europy, które zawsze patrzyły na Moskwę z nieufnością. I podkreśla, że szczególnie zachowanie Rosji na Ukrainie w dużym stopniu zasypało wyrwę między państwami Zachodu a na przykład Polską, która - zdaniem Hardinga - już dawno słusznie wyzbyła się złudzeń co do Rosji.
Luke Harding to utytułowany dziennikarz zajmujący się sprawami zagranicznymi. Relacjonował między innymi wojny w Iraku i Afganistanie. Był korespondentem w Delhi, Berlinie i Moskwie. W Polsce ukazała się jego książka "Mafijne państwo Putina".
Aleksander Litwinienko został otruty radioaktywnym polonem w 2006 roku. Przed śmiercią zdołał obciążyć winą władze na Kremlu. Policja podejrzewała o zabójstwo dwóch Rosjan: Dmitrija Kowtuna i Andrieja Ługowoja. Kreml wyklucza jednak ich ekstradycję, argumentując, że nie zezwala na nią prawo Federacji Rosyjskiej. Większość ekspertów jest zgodna, że po ogłoszeniu werdyktu przez sędziego Roberta Owena sytuacja ta nie ulegnie zmianie.
Jednym z dowodów w sprawie było wideo, do którego przed laty dotarł dziennik.pl, a na którym widać zapis ćwiczeń jednostki rosyjskich sił specjalnych. Nagranie pochodzi z czasów przed śmiercią Litwinienki.
Wdowa po zamordowanym dysydencie uważa, że jeśli raport wskaże na zaangażowanie Rosji, to powinna ona odczuć kolejne sankcje. Tymczasem brytyjskie media doniosły, że część dyplomatów z MSZ naciska na premiera Davida Camerona, by nie zaogniał w ten sposób sytuacji.