Poniedziałek jest ostatnim dniem publikowania sondaży wskazujących na poparcie dla partii przed wyborami. Zarówno niezależne Centrum Lewady, jak i prokremlowskie Wszechrosyjskie Centrum Badania Opinii Publicznej (WCIOM) oceniają, że pięcioprocentowy próg pokonają: rządząca Jedna Rosja, Liberalno-Demokratyczna Partia Rosji (LDPR) Władimira Żyrinowskiego, Komunistyczna Partia Federacji Rosyjskiej (KPRF) i Sprawiedliwa Rosja.
Inny lojalny wobec Kremla ośrodek - Fundacja Opinii Publicznej (FOM) - plasuje Sprawiedliwą Rosję poniżej progu, z wynikiem 4 procent. Poparcie dla Jednej Rosji wynosi według FOM 41 proc., według WCIOM 39,3 proc., według Centrum Lewady 31 procent. Na drugim miejscu według WCIOM i FOM znajduje się LDPR (odpowiednio - 10,4 proc. i 11 proc.), a na trzecim - komuniści kierowni przez Giennadija Ziuganowa (ok. 9 proc. głosów).
Centrum Lewady prognozuje niewielką przewagę partii komunistycznej (10 proc.) nad LDPR (9 proc.). Swój sondaż Centrum Lewady przeprowadziło w dniach 26-29 sierpnia; w zeszłym tygodniu ośrodek został uznany przez Ministerstwo Sprawiedliwości Rosji za organizację "pełniącą funkcje zagranicznego agenta". Ośrodek WCIOM przeprowadził swój sondaż 4 września, a FOM - w dniach 3-4 września.
Gazeta "RBK", publikując w poniedziałek wyniki tych sondaży, wskazuje, że około jednej szóstej Rosjan wciąż nie zdecydowało się, na kogo głosować. Jak powiedział RBK politolog Aleksiej Makarkin, sytuację może zmienić to, że spora część wyborców podejmuje decyzję dopiero w lokalu wyborczym. Socjolodzy zauważają prócz tego, że zwiększa się rozpoznawalność małych partii, tak więc zdaniem Makarkina wciąż nie wiadomo, kto zdoła przyciągnąć niezdecydowanych wyborców.