Według dziennika niemieckie służby 14 grudnia sporządziły ostatni profil osobowy Anisa Amriego, zbierający wszystkie informacje na jego temat, które w połączeniu z innymi dostępnymi danymi o nim powinny były zaalarmować służby.

W profilu podano, że Tunezyjczyk dopuszczał się drobnych przestępstw, znał pięć języków obcych (niemiecki, arabski, włoski, hiszpański i francuski) i kontaktował się z osobami z otoczenia znanego w Niemczech islamistycznego kaznodziei Abu Walaa. Zamieszczono tam także wszystkie osiem nazwisk, jakimi posługiwał się Amri od przybycia do Niemiec w 2015 roku. Informowano, że często zmienia miejsce zamieszkania, wykazuje znajomość policyjnych procedur i skłonność do działania w konspiracji.

Reklama

"SZ" przyznaje, że "wszystkie te cechy Amri dzielił z wieloma innymi osobami zakwalifikowanymi (w Niemczech) jako niebezpieczny element, obserwowanymi przez służby bezpieczeństwa", podkreśla jednak, że w jego przypadku wiadomo było więcej - Krajowy Urząd Kryminalny w Duesseldorfie określił Amriego jako salafitę i radykalnego fundamentalistę, a policja w Dortmundzie zaklasyfikowała go jako sympatyka dżihadystycznej organizacji Państwo Islamskie (IS).

"Służby wiedziały nawet, że Amri szukał w internecie instrukcji budowy bomby rurowej oraz że interesował się procesami chemicznymi pozwalającymi na wyprodukowanie materiału wybuchowego", a także wiedziały co najmniej o jednej rozmowie na chacie z lutego br., w której Amri "prawdopodobnie zaproponował siebie jako zamachowca samobójcę, a rozmowę prowadził najprawdopodobniej z członkiem IS" - pisze niemiecka gazeta.

Tunezyjczykiem interesowały się nie tylko lokalne służby bezpieczeństwa w Berlinie i kraju związkowym Nadrenia Północna-Westfalia; jego temat regularnie pojawiał się także na posiedzeniach Wspólnego Centrum Obrony przed Terroryzmem (GTAZ), łączącego struktury na poziomie landów i federalnym. Eksperci GTAZ dokonują aktualizowanej oceny zagrożenia ze strony osób zaklasyfikowanych jako niebezpieczny element; oceny dokonuje się w ośmiostopniowej skali. Zachowanie Amriego dwukrotnie oceniono na stopień 5, oznaczający, że akt przemocy z jego strony uważany jest raczej za nieprawdopodobny. Ostatni raz GTAZ dyskutowało o Amrim 2 listopada - według "SZ" nie wiadomo, z jakiego powodu i z jakim rezultatem. 24-letni Amri podejrzewany jest o to, że 19 grudnia ciężarówką wjechał w tłum na świątecznym jarmarku w Berlinie, zabijając 12 osób i raniąc ok. 50.