Profesor Katarzyna Pachniak, arabistka i islamoznawca, kieruje Katedrą Arabistyki i Islamistyki Uniwersytetu Warszawskiego. Prof. Pachniak w 2011 roku tłumaczyła francuską książkę "Atlas radykalnego islamu". Publikacja w całościowy sposób przedstawia zjawisko ekstremistycznych, często powiązanych z terroryzmem ugrupowań muzułmańskich m.in. w Europie Zachodniej. W rozmowie z PAP prof. Pachniak wskazuje na szybką ewolucję radykalnych grup islamskich działających w Europie oraz w zmieniającą się taktykę prowadzenia dżihadu.

Reklama

Zmieniło się sporo w samym podejściu do teorii, do koncepcji prowadzenia dżihadu. Oczywiście Europa była tu od dawna punktem zainteresowania. Radykałowie, teoretycy uzasadniali to np. tym, że Europa jest w tej chwili dar al-islam, czyli +domem islamu+, ziemią muzułmańską, bo tu mieszkają muzułmanie. I skoro mieszkają muzułmanie, to automatycznie powinien w stosunku do nich być stosowany Szariat. A jeżeli na tej drodze jest przeszkoda, jeżeli państwa zachodnie w tym przeszkadzają, to należy to po prostu wymusić"= - zauważa prof. Pachniak.

Innym argumentem stosowanym przez teoretyków był taki, że Europa jest rdzennie islamskim terenem. Bo Hiszpania do końca XV w. należała do Kalifatu, bo na Bałkanach występuje rdzenny islam, no więc trzeba te tereny na powrót przywrócić islamowi na zasadzie prowadzenia dżihadu ofensywnego, który jest w tej chwili obowiązkiem każdego prawowiernego muzułmanina - komentuje arabistka.

Prof. K.Pachniak wskazuje również, że do najistotniejszych zmian należy hasło rzucone przez teoretyka dżihadu piszącego pod pseudonimem Abu Musab as Suri, który napisał książkę dostępną w Internecie p.t. „Wezwanie do muzułmańskiego oporu światowego”. Rzucił w niej hasło odejścia od takich w miarę scentralizowanych organizacji, które dokonują zamachów i przerzucenia ciężaru dżihadu na pojedyncze osoby działające w ramach pewnej ogólnej idei indoktrynowanych przez alimów napływających przede wszystkim z Arabii Saudyjskiej - podkreśliła.

Miejscami tej indoktrynacji są przede wszystkim meczety ale też i więzienia. To bardzo ważne. Postulat odejścia od organizacji i zrzucenie działania na takie +samotne wilki+ minimalizuje możliwość wpadki całej siatki ludzi. Jeszcze niedawno ten postulat nie był aktualny, bo przypomnę, że jeszcze Al Kaida organizowała zamach na WTC używając siatki ludzi z zewnątrz. Ale stopniowo wszystkie późniejsze zamachy, w Hiszpanii, metro w Londynie organizowały osoby, muzułmanie urodzeni i mieszkający w tych państwach - dodaje prof. Pachniak.

Prof. Pachniak zwraca też uwagę na inną bardzo ważna pracę teoretyka radykalnego islamu piszące pod pseudonimem Abu Bakr al. Naji, który w swojej książce „Edarat Al Tawwahush”, czyli „Zarządzanie Chaosem” napisał, że teraz należy w Europie wywołać nieporządek, za pomocą działań zaczepnych jak zamachy. Tego teraz doświadczamy. To w rezultacie ma doprowadzić państwa do konsternacji i do podjęcia takich działań odwetowych, które w rezultacie usprawiedliwią podjęcie przeciwko tym państwom już takiego twardego, ostrego dżihadu - konkluduje prof. Pachniak.

Zapytana o ty czy dzisiaj kraje Europy Zachodniej mają jakakolwiek strategię działania, którą mogą przeciwstawić tym procesom, których doświadczamy, prof. Pachniak mówi, że nie obowiązuje tu jakaś jedna, zwarta polityka oparta na jakimś porozumieniu. Widać to choćby na przykładzie kwestii imigrantów. Jak bardzo nie mogą się porozumieć - dodała.

Reklama

Arabistka wskazuje, że Europa Zachodnia popełniła szereg błędów w polityce imigracyjnej jeszcze w XX wieku. "Dzisiaj zbieramy owoce tamtych działań - oceniła.

Europa tak późno zorientowała się kogo przyjmuje, komu udziela azylu. A przecież to wszystko zaczęło się w latach ’90. Ci weterani z Afganistanu, którzy zaczęli do nas ściągać i np. przy zgodzie Brytyjczyków mogli sobie wydawać pisemka, które w czasie wojny domowej w Algierii w latach ’90 wspierały te właśnie muzułmańskie grupy zbrojne, które tam walczyły. To było tolerowane, bo Europa do końca nie rozróżniała na czym właściwie polega ten dżihadyzm. I Europie się wydawało, że jest przed tym chroniona. We Francji były takie odczucia i może we Wielkiej Brytanii, że to nas nie dotyczy, że to się dzieje gdzieś tam w odległych zakątkach świata, a przecież już choćby wojna w b. Jugosławii powinna nas czegoś uczyć - kończy prof. K. Pachniak.