Zauważa się, że wynik ten zmieni zapewne sytuację na granicy Włoch z Austrią i doprowadzi do jej uszczelnienia przez nowy rząd w Wiedniu.
Wybory parlamentarne wygrała Austriacka Partia Ludowa obecnego szefa dyplomacji Sebastiana Kurza. Nie wyklucza się, że utworzy ona koalicję z prawicowo-populistyczną Austriacką Partią Wolności.
Włoski pisarz i germanista Claudio Magris pisze na łamach "Corriere della Sera" , że skręt Austrii w prawo odzwierciedla złe samopoczucie, które szerzy się niczym epidemia w wielu krajach świata. Grozi to tym, dodaje, że ten świat "nie będzie już nasz".
Dzisiejsi zwycięzcy nie są bohaterami; są zjawiskiem, gorączką, nawrotem najgorszej przeszłości, karmionym przez najbardziej dramatyczne choroby teraźniejszości - stwierdza Magris.
Niech Bóg chroni Austrię. Nie tylko Austrię - kończy swój tekst znany publicysta.
"La Repubblica" ocenia, że przełom, do jakiego doszło w tym kraju, to rezultat strachu. Rzymska gazeta pisze również, że nowa fala, która doszła do głosu w Wiedniu, "popycha" Austrię w kierunku Grupy Wyszehradzkiej.
"La Stampa" zauważa, że populizm stanął u bram Włoch – na ich granicy na przełęczy Brenner. Według turyńskiego dziennika dobry wynik nacjonalistów to "nowy cierń" dla Unii Europejskiej.
"Nagrodzona została antyimigracyjna linia" Sebastiana Kurza - ocenia gazeta w tytule na pierwszej stronie.
Na jej łamach interpretuje się też zwrot w prawo jako "zakażenie falą antyimigracyjną", jaka nadchodzi z Europy wschodniej. "Rosną siły polityczne przeciwne integracji" - wskazuje w komentarzu "La Stampa".
Wydawane na północy Włoch "Il Gazzettino" odnotowuje, że konsekwencją wyborów będzie uszczelnienie austriackiej granicy i bardziej surowe kontrole, by zatrzymać napływ migrantów z południa, o czym wcześniej mówił Kurz jako szef dyplomacji.
Podobną tezę stawia prawicowe "Il Giornale" pisząc, że wraz z triumfem Sebastiana Kurza otwiera się na nowo spór obu krajów na temat migrantów. Jego zwycięstwo – jak ocenia dziennik – może skomplikować i tak już niełatwe dwustronne relacje. Gazeta przypomina, że "aby zdobyć poparcie" w swym kraju szef dyplomacji sugerował zamknięcie przełęczy Brenner, co wywołało dyplomatyczne napięcia między Rzymem a Wiedniem.