W liście opublikowanym na stronie lizbońskiego tygodnika “Visao” Coelho oświadczył, że “wstrzymuje się od mówienia o swojej ostatniej książce”, która dotyczy mordu na ludności żydowskiej w Jedwabnem. Stwierdził, że jest ona fikcją literacką. Zarzucił też "niektórym polskim mediom" niewłaściwe przedstawianie jego książki.

Reklama

Książka ta zdobyła nagrodę Leya, uznawaną za największe wyróżnienie literackie w Portugalii.

Coelho potwierdził, że wywiad z nim, na podstawie którego dziennikarz Miguel Carvalho przygotował opublikowany 22 listopada w “Visao” artykuł “Szaleńcami jesteśmy my”, został przeprowadzony rzetelnie.

Złagodził swoje przytoczone w tym artykule wypowiedzi, w których sugerował przedwojenny i współczesny antysemityzm Polaków. Stwierdził, że pod względem “znaków nietolerancji” w Europie “Polska nie jest niestety wyjątkiem”.

Coelho zaprzeczył też, jakoby w rozmowie z “Visao” wspominał o “jakimś wysokim poziomie niebezpieczeństwa" dla życia Żydów w Polsce; oświadczył, że mówił jedynie o "dyskomforcie”.

Reklama

W artykule Miguela Carvalho z 22 listopada przytoczona jest m.in. wypowiedź Coelho: “Przedmioty, pomniki i to, co pozostało z pamięci żydowskiej, jest atakowane i pada ofiarą wandalizmu. Obawiam się, że zakończy się to znowu tragedią. Gdybym był Żydem, nie czułbym się dziś wygodnie w Polsce. Kryzys uchodźców przenosi nas do czasu sprzed Holokaustu, kiedy prawie wszystkie kraje zamknęły drzwi przed Żydami".

Przesłany w poniedziałek do redakcji “Visao” list Coelho jest odpowiedzią na interwencję ambasadora RP w Lizbonie Jacka Junoszy Kisielewskiego, który zarzucił Portugalczykowi posługiwanie się “wyrwanymi z kontekstu sformułowaniami” oraz “bazowanie na niesprawiedliwych uogólnieniach”.

Reklama

Dyplomata przypomniał, że podczas II wojny światowej niemiecki okupant nie tylko z konsekwencją zabijał Żydów, ale również mordował i zmuszał do niewolniczej pracy Polaków. Dodał, że tylko w okupowanej Polsce III Rzesza wprowadziła prawo, zgodnie z którym osoby ukrywające Żydów były rozstrzeliwane.

Junosza Kisielewski przypomniał, że według badań IPN, opierających się na zeznaniach 111 świadków, inicjatorami mordu w Jedwabnem było czterech byłych współpracowników radzieckiego NKWD, którzy wraz z przybyciem Niemców na te tereny próbowali przypodobać się nowemu okupantowi.

Dyplomata skrytykował też użycie w artykule “Visao” twierdzenia, że miejsc takich jak Jedwabne było 20, a także uznał za nadużycie próbę łączenia przez autora tekstu rzekomego przedwojennego antysemityzmu w Polsce z sugerowaną niechęcią Warszawy do przyjmowania dziś uchodźców. Dodał, że w Polsce żyje obecnie pół miliona obywateli państw spoza UE, w większości Ukraińców.

Ambasador wskazał, że podczas warszawskiego Marszu Niepodległości nietolerancyjne hasła stanowiły margines i zostały potępione przez polskie władze, a wobec ich autorów wszczęto już śledztwo.

W poniedziałek tygodnik “Visao” na swojej stronie internetowej umieścił obok listu Coelho i wyjaśnień dziennikarza Miguela Carvalho kilkanaście linków do stron internetowych światowych mediów obwiniających Polaków m.in. o współudział w Holokauście oraz do tekstów o rzekomo faszystowskim tegorocznym Marszu Niepodległości w Warszawie.

Materiały zostały podzielone na trzy części. Pierwsza dotyczy masakry w Jedwabnem, a dwie pozostałe zostały określone jako “Morderstwa Polaków na Żydach” oraz “Manifestacje ekstremistyczne i ksenofobiczne”.

Joao Pinto Coelho to 50-letni architekt, który pracuje w szkole w północnej Portugalii jako nauczyciel sztuk wizualnych. Autor opublikowanej przez lizbońskie wydawnictwo Dom Quixote książki ujawnił, że nosi się z zamiarem zawodowego poświęcenia się pisarstwu. W swoim dorobku ma już książkę pt. “Perguntem a Sarah Gross” (Zapytajcie Sarę Gross).