Jak podaje Polskie Radio, po wielomiesięcznych staraniach Prokuraturze Krajowej udało się pozyskać zagranicznych ekspertów, którzy będą badali przyczyny katastrofy rządowego samolotu Tu-154M, który w 2010 r. rozbił się w Smoleńsku, a w katastrofie zginął prezydent Lech Kaczyński i 95 innych osób. W grupie ekspertów jest m.in. matematyk prof. Goong Chen.
Chen, pytany w sobotę w "Jedynce" Polskiego Radia, czy aby ustalić przyczyny katastrofy smoleńskiej, zespół ekspertów będzie musiał udać się na miejsce zdarzenia, wyjaśnił, że po części bogaty materiał, który zgromadziła prokuratura, wystarczy do rozpoczęcia ich pracy. Dodał, że aby dokonać pełnej i ostatecznej analizy dla prokuratury i dla Polaków, eksperci chcieliby dokonać oględzin wraku i miejsca zdarzenia.
Słyszałem, że miejsce katastrofy wygląda już inaczej, musimy więc ocenić, czy taka wizyta cokolwiek by wniosła do dochodzenia - mówił Goong Chen. Mamy jednak dokładne dane satelitarne na temat topografii terenu i ta wiedza pozwoli nam na rozpoczęcie badań - dodał.
Według Goonga Chena, oględziny wraku byłyby bardziej przydatne niż wyjazd na miejsce katastrofy smoleńskiej. Skoro teren nie wygląda już tak samo, informacje zdobyte podczas wyjazdu byłyby znacznie mniej przydatne niż oględziny wraku samolotu i analiza szczątków i ich ułożenia - to ostatnie uważam za kluczowe w badaniu katastrofy - tłumaczył.
Goong Chen podkreślił, że gdyby strona rosyjska odmówiła ekspertom dostępu do tych informacji, byłoby to wielce niefortunne. Kryją się w nich kluczowe dane, bez tego nasze ostateczne wnioski mogłyby być niepełne - wyjaśnił. Tłumaczył, że badanie katastrof lotniczych wymaga łączenia różnych dziedzin nauki oraz ekspertyz. Dysponujemy już znakomitymi programami w mechanice obliczeniowej. To nie jest zgadywanie, dysponujemy dokładną wiedzą, pracujemy naukowymi metodami - podkreślił.