Jeszcze w środę Donald Trump zapewniał, że nie ma w planach spotkania z Władimirem Putinem w Paryżu, choć wcześniej doradca rosyjskiego prezydenta Jurij Uszakow poinformował, że obaj przywódcy w niedzielę w Paryżu odbędą krótkie, nieformalne spotkanie.

Reklama

Pieskow wyjaśnił wtedy, że nie będą to pełnoformatowe negocjacje, ale zapewnił, że nie jest to związane z problemami w relacjach między obu krajami, lecz wynika z prośby prezydenta Francji Emmanuela Macrona. Według rosyjskich mediów Macron nie chciał, aby 11 listopada, podczas uroczystości upamiętniających 100. rocznicę zakończenia I wojny światowej, doszło do pełnoformatowego spotkania Trumpa i Putina, które mogłoby "przyćmić" przygotowane przez Pałac Elizejski wydarzenia i spotkania.

W czwartek Ławrow potwierdził, że przywódcy spotkają się na szczycie G20 w Argentynie, który odbędzie się w dniach 30 listopada-1 grudnia.

Poprzednie spotkanie na szczycie Trumpa i Putina odbyło się 16 lipca w Helsinkach. Trump został po nim surowo skrytykowany, również przez członków własnej partii, za zbyt ugodową postawę, jaką zaprezentował na tym spotkaniu.

W piątek rodziny ofiar katastrofy samolotu Malaysia Airlines, który został strącony w 2014 roku nad wschodnią Ukrainą przez rakietę Buk, wystosowały na Twitterze list do Trumpa, apelując, by wywarł presję na Putina i skłonił go do udzielenia odpowiedzi dotyczących zestrzelenia tej maszyny.

W maju Australia i Holandia ogłosiły, że ich zdaniem Boeing 777-200ER został strącony przez rakietę przetransportowaną na wschodnią Ukrainę z rosyjskiej Rakietowej Brygady Przeciwlotniczej stacjonującej w Kursku.

List rodzin ofiar głosi, że doszło "do wielu prób zatuszowania tego, co naprawdę się stało w ten straszny letni dzień (...), prób polityków Federacji Rosyjskiej, wspieranych i powtarzanych przez prezydenta Putina".

Zwracając się do Trumpa autorzy listu napisali: "Prezydent Putin ma odpowiedzi, które my mamy prawo usłyszeć. Wzywamy pana, by postarał się pan go przekonać, że nigdy nie jest za późno na odkupienie".

Reklama

Boeing 777-200ER linii Malaysia Airlines, lecący 17 lipca 2014 roku z Amsterdamu do Kuala Lumpur, został zestrzelony nad wschodnią Ukrainą, na obszarze kontrolowanym przez prorosyjskich separatystów. Zginęło 298 osób, wszyscy pasażerowie i cała załoga.

Już w 2016 roku międzynarodowa grupa śledczych z Holandii, Australii, Belgii, Malezji i Ukrainy ogłosiła, że samolot Malaysia Airlines został zestrzelony pociskiem, który pochodził z Rosji. Według śledczych pocisk rakietowy został odpalony z terytorium kontrolowanego przez separatystów.