Łukaszenka wspomniał o Polsce, odnosząc się do kwestii obiektywności mediów i zagrożenia fake newsami.
- Polska zamierza wydać na armię 50 mld dolarów do 2026 roku. I wszyscy milczą. A jeśli jutro ktoś napisze, że Rosja zamierza umieścić na zachód od Moskwy dodatkowy pułk, to będzie wielki skandal. Trzeba wypracować spójne kryteria podejścia do takich spraw - powiedział prezydent Białorusi.
Oświadczył, że terytorium jego kraju "nigdy nie będzie źródłem żadnych wojen i konfliktów, zwłaszcza dla Polski".
W piątek w Mińsku odbywa się drugie spotkanie "Wielka Rozmowa z Prezydentem" z udziałem mediów, przedstawicieli władz, organizacji społecznych, a także niektórych partii opozycyjnych.
- Gdyby dzisiaj doszło do referendum, to 98 procent Białorusinów opowiedziałoby się przeciwko zjednoczeniu z Rosją - ocenił.
Wyjaśnił, że jest tak "nie dlatego, że (Białorusini) są przeciw Rosji, ale dlatego, że uważają, iż można żyć razem, ale w osobnych mieszkaniach, każdy w swoim".
- Zdradzę wam tajemnicę wojskową. Rosja nic nam nie płaci za bazy wojskowe na naszym terytorium - powiedział Łukaszenka.
Na Białorusi działają dwie rosyjskie bazy wojskowe - stacja radiolokacyjna w Hancewiczach i punkt łączności marynarki wojennej w okolicy Wilejki.
Łukaszenka zapewnił, że jego kraj poradzi sobie ze stratą 400 mln dolarów w wyniku manewru podatkowego Rosji, czyli zrównywania cen ropy dla Białorusi z rynkowymi.
- Przeżyjemy stratę tych 400 mln dolarów w tym roku, dokończymy modernizację naszych rafinerii, a potem kupimy surowiec z innych kierunków - mówił. - Czy Rosji to jest potrzebne? - zapytał retorycznie.
Manewr podatkowy to stopniowe znoszenie ceł eksportowych na rosyjską ropę, w efekcie czego cena surowca dla Białorusi (dotąd dostarczanego na preferencyjnych warunkach) zrówna się ze stawką rynkową. Manewr podatkowy – jak wynika z szacunków ministerstwa finansów Białorusi – tylko w 2019 roku spowoduje dla tego kraju stratę 300 mln USD. W latach 2019-2024 Białoruś straci z powodu zmniejszonych wpływów do budżetu i zwiększenia wydatków na zakup surowca przez rafinerie blisko 11 mld USD.
Białoruś próbuje uzyskać od Rosji gwarancje rekompensaty tych strat. Na razie Moskwa nie dała Mińskowi takich zapewnień.