Rzecznik irackiego MSW Abdul Karim Chalaf wyjaśniał, że ośmiu ludzi zostało zabitych, a 13 rannych, gdy pracownicy firmy Blackwater rozpętali strzelaninę w sunnickiej części Bagdadu. Ambasada USA z kolei tłumaczyła, że ochroniarze tylko odpowiedzieli ogniem, gdy zaatakowano konwój Departamentu Stanu.
To jednak nie przekonało Irakijczyków. "Zawiesiliśmy licencję dla Blackwater i zabroniliśmy pracować na całym terytorium kraju" - powiedział rzecznik MSW. Nie wiadomo, czy zakaz jest czasowy, czy już na stałe.
Być może Bagdadowi uda się doprowadzić do postawienia ochroniarzy przed sądem. Co prawda, amerykańscy żołnierze nie mogą być sądzeni w Iraku, lecz - jak powiedział przedstawiciel MSW Iraku - nie dotyczy to pracowników prywatnych firm ochroniarskich. Jednak do tej pory tylko raz w historii pracownik takiej firmy został ukarany. W dodatku wtedy chodziło o atak na kolegę z firmy.
W 2004 roku w Iraku zginęli dwaj Polacy pracujący dla Blackwater - byli żołnierze jednostki GROM.