Policjanci, lekarze i przechodnie układali ofiary zamachu na ulicy. Karetki pogotowia zabierały rannych, uzbrojeni żołnierze blokowali okoliczne ulice.
W zamachu zginęło 27 żołnierzy. Życie straciło także czterech cywilów. Kilkadziesiąt osób jest rannych, w tym wiele ciężko.
Bomba eksplodowała chwilę po wejściu żołnierzy do autobusu. W wielu domach i sklepach wyleciały szyby z okien. Nie był to zamach samobójczy, ktoś zdetonował ukrytą minę - podaje armia.