Ta sprawa nieodparcie kojarzy się z przypadkiem Piątki z Central Parku, sfilmowanym niedawno przez Avę DuVernay w serialu dla Netflixa "Jak nas widzą". Alfred Chestnut, Ransom Watkins i Andrew Stewart w 1983 roku zostali skazani na dożywocie za zabójstwo 14-latka. Dwaj pierwsi mężczyźni w chwili aresztowania mieli po 16 lat, zaś Andrew Stewart - 17 lat.
Po 36 latach niesłusznie spędzonych za kratkami mężczyźni, dziś ponad 50-letni, opuścili bramy więzienia w Baltimore. Jak podało CNN, w sprawie pojawiły się nowe dowody, jednoznacznie wskazujące na niewinność skazanych. - To było piekło, największe nieszczęście, jakie nas spotkało w życiu - mówił Alfred Chestnut tuż po wyjściu na wolność.
- W imieniu wymiaru sprawiedliwości, mimo że wiem, że to niewiele dla was znaczy, chcę przeprosić. Nie ma siły, żebyśmy mogli naprawić wyrządzone wam szkody, kiedy skradziono 36 lat waszego życia - powiedział sędzia Charles Peters do mężczyzn obleganych przez dziennikarzy przed murami więzienia.
Prawnicy oskarżonych oświadczyli, że byli przerażeni ilością dowodów uniewinniających, które pominięto w trakcie procesu. Trio z Baltimore zamierza teraz spędzić święta z rodziną, a po Nowym Roku ubiegać się o odszkodowanie.
W Święto Dziękczynienia 1983 roku Chestnut, Stewart i Watkins zostali aresztowani pod zarzutem zamordowania 14-letniego DeWitta Ducketta. Chłopak został zastrzelony na boisku do koszykówki Georgetown University. Prokuratura utrzymywała, że motyw był małostkowy - zabójcy chcieli zabrać kurtkę sportową ofiary. Taką samą kurtkę znaleziono w domu Alfreda Chestnuta, jednak nie było na niej żadnych śladów krwi ani prochu. Matka skazańca przedstawiła nawet paragon dowodzący zakupu, a wersję kobiety potwierdził też sprzedawca. Na próżno - opinia społeczna wywierała presję na policji, by jak najszybciej znaleźć i ukarać winnych, a czarni nastolatkowie byli łatwym celem. Skazano ich jedynie na podstawie niepewnych zeznań świadków. Później wszyscy świadkowi wycofali swoje zeznania.