Po kilku dniach śledztwa jedyne zarzuty w tej sprawie postawił... adwokat magika. Stwierdził, że Federalne Biuro Śledcze z Seattle, skąd pochodzi modelka, umyślnie wypuszcza informacje do prasy. Gazeta "Seattle Times" jako pierwsza doniosła o oskarżeniach dziewczyny wobec milionera, który miał zaprosić ją na swoją wyspę i przez dwa dni bić i gwałcić, a na koniec zastraszyć, by nic nie mówiła.

Początkującą modelkę wyłowili z widowni ludzie pracujący dla Davida Copperfielda przy jego show. Od stycznia do lipca oboje mieli ponoć wymieniać się mailami, w końcu magik miał ją zaprosić na swoją wartą 50 milionów dolarów wyspę na Bahamach.

Dziewczyna twierdzi, że magik obiecywał jej pomoc w karierze modelki, więc zgodziła się z nim tam polecieć. Przekonana była ponoć, że razem z nią na wyspę dotrą inni goście, ale wylądowała tam tylko w towarzystwie Copperfielda.



Reklama