Oszuści zrobili "ortografa" w napisie na kawałku muru, który miał pochodzić ze starożytnej Asyrii - pisze "Daily Mail". Jednak ekspert British Museum, który jako jeden z niewielu ludzi na świecie zna starożytne pismo klinowe, zauważył błąd. Dokładniej sprawdził eksponat i okazało się, że zamiast 2800 lat, kawałek muru liczy sobie... tydzień.

Reklama

Policja i eksperci sprawdzili więc resztę eksponatów, które sprzedawał uroczy staruszek, 84-letni George Greenhalgh z Bolton. Okazało się, że wszystkie rzeźby czy talerze to falsyfikaty, które parze staruszków pomagał zrobić w przydomowej szopie ich syn. Brytyjska prokuratura podejrzewała, że staruszkowie naciągnęli muzea aż na dwa miliony funtów, czyli ok 10 milionów złotych. Udało im się jednak udowodnić oszustwa za "jedyne" 850 tysięcy funtów.

Syn, który eksponaty produkował, dostał cztery lata i osiem miesięcy, jego matka rok w zawieszeniu, a główny handlarz - czyli 84-letni staruszek - wciąż czeka na wyrok.