- W rozmowie ze swoim tureckim odpowiednikiem przekazałem mu kondolencje i zapewniłem o solidarności Francji z Turcją po wczorajszym ataku na siły tureckie w północno-zachodniej Syrii - oświadczył minister spraw zagranicznych Francji Jean-Yves Le Drian po telefonicznej rozmowie z Mevlutem Cavusoglu.

Reklama

Francuski minister "potępił wielokrotne łamanie przez reżim syryjski i Rosję międzynarodowego prawa humanitarnego i ich zobowiązań, dotyczących deeskalacji w prowincji Idlib". Ponownie wezwał Damaszek i Moskwę, aby "położyły kres ofensywie wojskowej" i "powróciły do ustaleń o zawieszeniu broni", zawartych między Rosją a Turcją w 2018 r.

- Rosja musi kontynuować negocjacje z Turcją, aby doprowadzić do deeskalacji w Idlibie i umożliwić wznowienie procesu politycznego - oświadczył Jean-Yves Le Drian. Podkreślił także, iż Francja wraz z innymi krajami UE "jest zdecydowana wzmacniać pomoc humanitarną dla mieszkańców Idlibu".

Także Wielka Brytania w piątek potępiła brutalność reżimu syryjskiego i wojsk rosyjskich w Idlibie. Brytyjski minister spraw zagranicznych Dominic Raab przekazał Turcji kondolencje i podkreślił, że "chce współpracować z partnerami w celu wzmocnienia obowiązujących sankcji, dopóki akty przestępcze nie ustaną".

Pełne poparcie dla działań Turcji w Syrii i solidarność z Ankarą w obliczu poniesionych strat wcześniej wyraziły Stany Zjednoczone, które zapewniły w czwartek, że "stoją ramię w ramię ze swym bliskim sojusznikiem".

Turcja, która wspiera w Syrii antyrządową zbrojną opozycję, w ostatnich tygodniach wysłała tam tysiące żołnierzy i ciężarówek ze sprzętem wojskowym, aby powstrzymać ofensywę sił syryjskiego reżimu. W czwartkowym nalocie wojsk syryjskich zginęło 33 tureckich żołnierzy.