Jak zapewniał Cuomo, kobieta zdawała sobie sprawę, że może być chora i zrobiła wszystko, aby uniknąć przeniesienia wirusa na innych ludzi. Jego zdaniem, ze względu na swoją wiedzę działała "w sposób podręcznikowy".

- 39-letnia kobieta zdawała sobie sprawę, że po powrocie stwarza potencjalne zagrożenie i unikając transportu publicznego, udała się do domu na Manhattanie, gdzie się odizolowała – powiedział gubernator na konferencji prasowej z udziałem burmistrza Nowego Jorku Billa de Blasio.

Reklama

Wyniki testu potwierdziło laboratorium Wadsworth Lab w stolicy stanu Nowy Jork Albany.

Według Cuomo, kiedy kobieta przybyła w miniony wtorek z Iranu wraz z mężem, też pracownikiem służby zdrowia, z lotniska zabrał ich do domu prywatny samochód. U chorej nie wystąpiły komplikacje ani poważne symptomy i oczekuje się, że wróci do zdrowia. Kobieta nie została nawet przewieziona do szpitala.

- Jej mąż również poddaje się kwarantannie i jest poddawany testom. Zakładamy, że test (na obecność koronawirusa) wyjdzie u niego pozytywnie, toteż podlega on tej samej procedurze, co jego żona – dodał Cuomo.

Cuomo zapewnił, że władze kontaktują się z pozostałymi pasażerami, którzy lecieli tym samym samolotem, co zarażona kobieta. Usiłują też dotrzeć do każdego, kto mógł się zetknąć parą w samolocie lub na lotnisku.

Cuomo poinformował też o wprowadzaniu nowych środków zapobiegawczych w szkołach, węzłach transportowych oraz placówkach, które leczą seniorów i osoby z osłabionym układem odpornościowym.

Reklama

- Nie ma wątpliwości, że będzie więcej przypadków (koronawirusa). Już wcześniej zapowiadaliśmy, że kwestią nie jest czy, lecz kiedy. Jesteśmy bramą do świata. Oczywiście, będziemy mieć tutaj (koronawirusa). Wyzwanie polega teraz na izolowaniu osób narażonych i zainfekowanych – wyjaśniał gubernator.

Dziennik "New York Post" przypomniał w poniedziałkowym wydaniu, że stan Nowy Jork ma zgodę władz federalnych na przeprowadzenie własnych badań nad nowym wirusem. Cuomo poprosił kongres stanowy o fundusze w wysokości 40 mln dolarów na zapobieganie epidemii.

De Blasio powiedział, że Nowy Jork ma "najlepszy system opieki zdrowotnej na świecie. Jest to sytuacja, w której można sobie poradzić, a nowojorczycy nie dają się łatwo wystraszyć”.

Burmistrz dodał, że 80 proc. osób zakażonych przez koronawirusa radzi sobie z tym sama, a tylko 20 proc. wymaga pomocy medycznej.

De Blasio przypomniał, że narażone na skutki wirusa są głównie osoby starsze lub z osłabionym systemem immunologicznym.

Nowy Jork jest 10. amerykańskim stanem, w którym potwierdzono pojawienie się koronawirusa. Pierwszy przypadek śmiertelny w Stanach Zjednoczonych miał miejsce 29 lutego w hrabstwie King w stanie Washington.

Prezydent Donald Trump rozszerzył w sobotę zakaz wpuszczania osób przylatujących z Iranu, który obecnie odnosi się do wszystkich cudzoziemców, którzy przebywali w tym kraju w ciągu ostatnich 14 dni.