"Clarence House potwierdził dziś, że książę Walii po konsultacji z lekarzem zakończył izolację" - powiedział rzecznik biura Karola w jego londyńskiej rezydencji. Dodał on, że następca tronu wznowi spotkania, przestrzegając jednak rządowych zaleceń dotyczących utrzymywania dystansu. Rzecznik poinformował też, że księżna Camilla, u której testy nie wykazały koronawirusa, pozostanie profilaktycznie w izolacji do końca tygodnia. 71-letni Karol spędził siedmiodniowy okres izolacji w wiejskim domu Birkhall, który jest częścią królewskiej posiadłości Balmoral w Szkocji. Następca tronu miał łagodne objawy choroby i cały czas wykonywał zdalnie swoje obowiązki.

Reklama

Po informacji o wykryciu u niego koronawirusa Pałac Buckingham wyjaśnił, że królowa Elżbieta II po raz ostatni widziała się z najstarszym synem 12 marca, czyli przed prawdopodobną datą zakażenia się przez Karola, oraz zapewnił, że monarchini pozostaje w dobrym zdrowiu.

Jednak w związku z łagodnymi objawami choroby w mediach społecznościowych pojawiły się pytania, dlaczego Karol został poddany testowi, skoro publiczna służba zdrowia NHS zaleca, by w takich przypadkach po prostu pozostać w domu i poddać się izolacji. Sprawę poruszył też tabloid "Daily Star", według którego "wściekli pracownicy NHS żądają odpowiedzi dlaczego celebryci i rodzina królewska poddawani są testom, podczas gdy personel medyczny, który codziennie ryzykuje życiem nie możeich dostać".

Zapytany o tę kwestię wiceminister zdrowia Edward Argar wyjaśnił jednak, że przeprowadzenie testu było uzasadnione. Według mojego rozeznania, jego objawy, jego stan, spełniły te kryteria. Książę Walii nie przeskoczył kolejki - powiedział Argar stacji Sky News.

Jak się przypuszcza, od czasu zakażenia książę Karol nie widział się z matką, królową Elżbietą II, która obecnie wraz z mężem, księciem Filipem, przebywa na zamku w Windsorze.