"Przyszła mama nie doleciała do szpitala w Splicie i urodziła dziewczynkę podczas lotu" - poinformował Petar Skorić z centrum sytuacji nadzwyczajnych dziennik "Jutarnji List". Dodał, że na pokładzie maszyny był lekarz.
Wszystko zaczęło się w piątek wieczorem, gdy 25-letnia kobieta dostała bóli porodowych na dwa miesiące przed wyznaczonym terminem. Natychmiast wezwano pogotowie. Problem w tym, że młoda mama mieszkała na wyspie Vis położonej 45 kilometrów od brzegu. A najbliższy szpital był w Splicie, 50 kilometrów od wyspy
Burza która szalała na Adriatyku utrudniła akcję, przez co szybka łódź dowiozła rodzącą tylko do sąsiedniej wyspy Hvar. Stamtąd zabrał ją do Splitu wojskowy helikopter. Najwyraźniej maleństwu zabrakło cierpliwości - przyszło na świat dwieście metrów nad ziemią.