Mieszkańcy wsi śledzą na bieżąco telewizyjne relacje z kampanii wyborczej, a centralnym punktem jest lepianka 85-letniej Sary Onyango Obamy. Po sobotniej wygranej w prawyborach w trzech stanach szanse Obamy na prezydenturę wyraźnie się zwiększyły. "Mój wnuk jest Amerykaninem, ale też Kenijczykiem. Jeśli zostanie prezydentem, mam nadzieję, że nam pomoże. Ale jestem przekonana, że pomoże nie tylko mnie i ludziom w wiosce, ale całemu państwu pogrążonemu w chaosie" - twierdzi dumna babcia.

Reklama

W Kenii czarnoskóry senator ze stanu Illionois jest postacią kultową - niektóre szkoły są nazwane jego imieniem. Nie inaczej jest w Nyagomie-Kogelo, gdzie urodził się ojciec Obamy. Wiszą tam liczne plakaty wyborcze ich faworyta, a w dniu prawyborów wszyscy schodzą się do Sary Onyango Obamy, by wspólnie dopingować w politycznej walce jej wnuczka.

Mimo dzielących go tysięcy kilometrów z rodzinną wioską Obama utrzymuje stały kontakt telefoniczny ze staruszką. Po wyborczym superwtorku, kiedy wygrał prawybory w trzynastu stanach, odebrał od babci telefon z gratulacjami.

W Kenii wiele osób głęboko wierzy w zwycięstwo Baracka, który mógłby podnieść kraj z nędzy po trwających od początku roku krwawych zamieszkach, w wyniku których zginęło już ponad tysiąc osób. Lider tamtejszej opozycji Raila Odinga chce zdobyć popularność, powołując się na koligacje z Obamą. Twierdzi, że ojciec Obamy pochodził z tego samego plemienia co on.