Jak do tej pory "adekwatną odpowiedź" na tarczę antyrakietową obiecywali wiele razy Rosjanie. Na Kremlu mówiło się między innymi o ustawieniu wyrzutni rakiet na Kubie czy w Wenezueli. Na razie jednak na słowach się kończy.

Tymczasem zamiary na czyny przekuwa Białoruś. Mińsk wysyła swoich specjalistów do kraju rządzonego przez Hugo Chaveza, zaciekłego przeciwnika Stanów Zjednoczonych - pisze "Rosijska Gazeta".

Reklama

Jeszcze w ubiegłym roku Białoruś świętowała podpisanie z Wenezuelą kontraktów wojskowych na ponad miliard dolarów. Ale wszystkie szczegóły okryte były tajemnicą. Teraz wiadomo już, że chodzi o tarczę antyrakietową.

Budowa systemu - według szacunków specjalistów - może potrwać około sześciu lat. Wygląda więc na to, że obie tarcze - i amerykańska, i wenezuelsko-białoruska - zaczną działać w tym samym czasie.