Wiele rodzin w Stanach Zjednoczonych nad kominkiem trzyma w urnach prochy zmarłych. Niektórzy przed śmiercią decydują się na rozrzucenie nad oceanem ich skremowanych szczątków. Inni z kolei - po staremu - wybierają trumnę i wolą spocząć w ziemi. Niedawno otwarty Cmentarz Neptuna daje niespotykaną dotychczas możliwość - pochowanie pod wodą.

Reklama

Jak to możliwe? Najpierw za pośrednictwem internetu, wykupujemy sobie wybrane miejsce na cmentarzu. Gdy nadchodzi "ten" dzień, nasze prochy po kremacji zostają wymieszane ze specjalnym cementem do użytku pod wodą. Pracownicy Cmentarza Neptuna odlewają z niego wybraną przez nas formę - na przykład muszlę albo rozgwiazdę (koszt ok. dwóch tysięcy dolarów) i umieszczają ją w wykupionej "kwaterze". Wreszcie, przyklejają doń tabliczkę z naszym imieniem, nazwiskiem i latami życia.

Njatańsza wersja, to wybór pochówku w podwodnej kolumnie. Kosztuje tysiąc dolarów, ale wymaga zgody na "towarzystwo" innych zmarłych obok. Za to Bardziej majętni mogą sobie pozwolić na pochowanie w podwodnym pomniku lwa. Ta przyjemność kosztuje jednak sześć tysięcy dolarów.

Nic nie stoi na przeszkodzie bliskich, którzy chcieliby nas powspominać na miejscu pochówku. Muszą tylko polecieć na Florydę, dostać się na wyspę Key Biscayne i wypożyczyć łódź oraz sprzęt do nurkowania. Jako, że cmentarz położony jest na otwartym morzu, każdy może w jego obrębie nurkować do woli.

Reklama