Terroryści zaatakowali tym razem w mieście Josifijah na południe od Bagdadu. Jako żywej bomby użyli dziecka. Przywiązali do dziewczynki materiał wybuchowy i odpalili go, gdy tylko dziecko podeszło do żołnierzy. Zginęło ośmiu wojskowych i mała zamachowczyni - pisze "The Daily Mail".

Reklama

Kobiety i dzieci coraz częściej biorą udział w atakach terrorystycznych. Mordercy wysyłają je na śmierć, gdy zamach organizowany jest w szczególnie silnie chronionym miejscu. Dlaczego? Bo usypiają czujność strażników.

W lutym Bagdadem wstrząsnął potężny zamach. Zginęło wtedy niemal stu ludzi. Iraccy terroryści jako żywych bomb użyli dwóch kobiet z zespołem Downa. Obwieszone materiałami wybuchowymi, wmieszały się w tłum. Wtedy mordercy za pomocą telefonu komórkowego odpalili ładunki.