Skargę do trybunału w tej sprawie wniosła AfD. Chodzi o wywiad Seehofera z 2018 roku z agencją dpa, który został też zamieszczony na stronach ministerstwa. W trakcie wywiadu Seehofer stwierdził, że zachowanie prawicowej partii w Bundestagu jest antypaństwowe.
AfD zarzuciła ministrowi, że umieszczając tę wypowiedź na stronach ministerstwa używa środków publicznych do agitacji wyborczej, łamiąc w ten sposób zasady wyborczej konkurencji.
Sąd w Karlsruhe zgodził się z tą oceną, stwierdzając, że dopuszczalność działań wizerunkowych rządu "kończy się tam, gdzie zaczyna agitacja (...) w ramach politycznej rywalizacji". Wyrok nie będzie miał praktycznych konsekwencji dla Seehofera, bo wywiad już wcześniej zniknął ze stron MSW.
Komentując wtorkowy wyrok przywódca AfD stwierdził, że wyrok FTK stanowi "ważny wkład dla higieny politycznej w Niemczech".
Jak doniósł w poniedziałek "Tagesspiegel", wcześniej sąd nie przychylił się do wniosku partii o dostęp do wcześniejszych informacji na temat wyroku, którą jednak otrzymała grupa wybranych dziennikarzy piszących na tematy sądowe. Dziennikarze otrzymali je pod warunkiem zgody na wstrzymanie się z publikacją do czasu ogłoszenia wyroku.
Trybunał Konstytucyjny tłumaczył, że grupa dziennikarzy, która otrzymała wcześniej informację o wyroku posiada „wiedzę specjalistyczną” oraz wykazuje się niezawodnością, która jest "sprawdzona przez wiele lat".