Publiczna sekcja zwłok gigantycznej kałamarnicy odbyła się w miniony czwartek. W Melbourne Museum, podglądani przez ciekawskich gości placówki i kamery wideo, naukowcy precyzyjnie zmierzyli wszystko, co tylko dało się w morskim potworze zmierzyć, po czym przystąpili do rozkrajania jego oślizgłego cielska.

Reklama

Pomiar olbrzymiej kałamarnicy ważącej 245 kilogramów wykazał, że mierzy ona 12 metrów długości. Zajęła tym samym miejsce największej kałamarnicy, jaka wpadła w ręce australijskich naukowców. Okazało się zarazem, że jest drugim co do wielkości zbadanym zwierzęciem tego gatunku w historii.

W czasie sekcji naukowcy na bieżąco relacjonowali, co robią. Opowiadali też o różnorodności świata kałamarnic, ich naturze, przyzwyczajeniach, diecie i sposobach reprodukcji.

"To pierwsza publiczna sekcja dokonana przez nasze muzeum" - przyznał doktor Mark Norman, światowej renomy ekspert od kałamarnic i przedstawiciel władz placówki. Doktor Norman wyraził nadzieję, że pokaz wywoła szerokie zainteresowanie tymi mało popularnymi i rzadko spotykanymi stworzeniami z morskich głębin.

Reklama

Jednak nie wszystkich publiczna sekcja zwłok zwierzęcia wprawiła w zachwyt. Krytycy zauważają, że autopsji przyglądały się również małe dzieci, a przecież podobny widok przyprawia o obrzydzenie nawet niektórych studentów biologii.

Jeśli masz mocne nerwy, życzymy udanego "seansu" >>>