Szef NATO mówił bez ogródek o tym, co myśli o działaniach Rosji wymierzonych w Gruzję. "To pogwałcenie integralności terytorialnej Gruzji" - oświadczył.

Jaap de Hoop Scheffer nie wahał się również potępić Moskwy za jej ogromne siły wojskowe zaangażowane w konflikt z Gruzją. "Użyli niewspółmiernie wielkiej siły" - mówił prosto z mostu Holender. Najpewniej miał na myśli ostrzał artyleryjski i ataki lotnictwa na cele w Gruzji.

Kraj ten na szczęście może liczyć na wsparcie zachodnich polityków. W niedzielę wieczorem do Tbilisi przyleciał Bernard Kouchner - francuski minister spraw zagranicznych.

Szefa francuskiej dyplomacji wspiera w jego misji szef Organizacji Współpracy i Bezpieczeństwa w Europie (OBWE), fiński minister spraw zagranicznych Alexandr Stubb. Obaj spotkali się z prezydentem Gruzji Micheilem Saakaszwilim, by omówić z nim sposoby zakończenia konfliktu militarnego.

Jako pierwszy krok w tym kierunku Kouchner wskazał zawieszenie ognia, które byłoby obiektywnie kontrolowane. Umożliwiłoby ono drugi krok - dostarczenie pomocy humanitarnej.

"Trzeci punkt to wycofanie wojsk po obu stronach, wycofanie pod kontrolą, co znaczy, że potrzebujemy obiektywnych kontrolujących, obserwatorów" - przekazuje słowa Kouchnera gruziński portal Civil.ge. "Czwarty punkt to powrót do procesu politycznego" - dodał szef francuskiej dyplomacji.

Prezydent Saakaszwili mówił po rozmowach z europejskimi dyplomatami: "Jesteśmy w sytuacji bez precedensu (...). Próbujemy znaleźć sposoby na to, by zachować pokój i nasz kraj".

W poniedziałek szefowie fińskiej i francuskiej dyplomacji jadą na rozmowy do Rosji.