Chayya, mieszkanka stanu Madhja Pradeś, po obejrzeniu wiadomości mówiących o groźbie końca świata targnęła się na swoje życie, została odwieziona do szpitala i tam zmarła.
W ciągu ostatnich dwóch dni w programach informacyjnych w Indiach pojawiło się wiele dyskusji na temat końca świata, który miałby rzekomo nastąpić 10 września, w związku z uruchomieniem w Szwajcarii akceleratora LHD (Wielkiego Zderzacza Hadronów).
>>>Przeczytaj, czym jest akcelerator
"Próbowaliśmy jej wytłumaczyć, że nie powinna się tak tym przejmować, jednak bezskutecznie" - powiedział mediom ojciec dziewczyny.
Wielki Zderzacz Hadronów to kołowy akcelerator cząstek elementarnych, znajdujący się w ośrodku badawczym Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych (CERN) pod Genewą. LHC znajduje się w specjalnym kolistym tunelu, 100 metrów pod ziemią. Tunel ma średnicę ok. 9 km i ok. 27 km obwodu.
Media zapowiadały "sensację", mającą polegać na powstawaniu tzw. czarnych dziur podczas eksperymentów w akceleratorze. Owe czarne dziury miałyby się rozszerzać i w końcu pochłonąć Ziemię. Naukowcy kwitowali te rewelacje wzruszeniem ramion, podkreślając, że eksperymenty są całkowicie bezpieczne.
Mieszkańcy Indii są bardzo religijni, wierzą też w zabobony oraz wszelkie przepowiednie. Pogłoski o groźbie końca świata wywołały tam spore zamieszanie. O wiele więcej ludzi udało się do świątyni, aby pościć, inni zaczęli robić zapasy żywności.