Pomysł zrodził się podczas VI Wszechbiałoruskiego Zgromadzenia Narodowego, czyli spotkania rządu z przedstawicielami przemysłu i innymi urzędnikami. Z rozmów wynika, że prezydent Alaksandr Łukaszenka chce ustanowić nowe święto narodowe - jak, by przypadało albo na 17 września, albo na 14 listopada. Jaki to będzie dzień, ma pokazać głosowanie na stronie zgromadzenia.
Na stronie internetowej można też przeczytać, że 17 września to data oznaczająca "początek marszu wyzwoleńczego Armii Czerwonej, który doprowadził do zjednoczenia zachodniej Białorusi z białoruską SRR, która była częścią Związku Radzieckiego". Z kolei 14 listopada to posiedzenie Rady Najwyższej Białoruskiej SRR w 1939 roku, kiedy to zatwierdzono ustawę o przyłączeniu zachodniej Białorusi do jej sowieckiego bliźniaka.
Pomysł na uderzenie w Polskę?
Zdaniem komentatorów, to kolejny pomysł, by uderzyć w Polskę, po tym jak UE nie uznała Alaksandra Łukaszenki zwycięzcą zeszłorocznych wyborów prezydenckich. "Prezydent Białorusi oskarżał Polskę o wspieranie opozycji, a nawet oskarżał Andrzeja Dudę o sfałszowanie wyborów prezydenckich we własnym kraju”, przypomina też RMF FM.
Dlatego, jak przekonują historycy, najlepszą datą na świętowania "zjednoczenia Białorusi" byłby 16 sierpnia - w 1945 roku tego dnia ZSRR podpisał traktat graniczny z komunistami rządzącymi w Polsce.