Zbiorowe modły odbywają się w indyjskim mieście Puri w stanie Orisa. Setki wiernych pogrążonych w medytacji liczy na moc Lakszmi. Według Hindusów tylko ona jest w stanie zahamować efekt domina, który przewraca kolejne gospodarki i nadwyręża portfele m.in. obywateli Indii.
Kredytobiorcy i inwestorzy z Indii są załamani. Wartość indyjskiej rupii spadła do rekordowo niskiego poziomu 50,15 rupii za dolara, a giełda - o 11 procent, czyli do poziomu najniższego od trzech lat. Nic więc dziwnego, że coraz więcej ludzi przyłącza się do modłów. Wiernych jest tylu, że nabożeństwa odprawiane są przez 131 duchownych.
"Cały świat doświadcza kryzysu finansowego i jedynie bogini Lakszmi może nam pomóc w tej sytuacji" - powiedział agencji Reuters jeden z inicjatorów modłów.
Jedni kupują złoto na czarną godzinę, a inni - w myśl zasady: jak trwoga do do Boga - liczą na boską interwencję na rynkach finansowych. Hindusi zaliczają się do tych drugich. Z powodu słabnącej waluty i załamania indyjskiej giełdy, wierni zbierają się na modłach, by wyprosić u Lakszmi - bogini szczęścia i dostatku - uzdrowienie światowej gospodarki.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama