Jak pisze agencja Reuters, mimo iż talibowie w walkach z siłami rządowymi przejmują coraz więcej terytoriów, przywódcy talibów ponowili w zeszłym tygodniu trwające od dawna rozmowy z przedstawicielami afgańskiego rządu. Rozmowy i proces pokojowy zostaną przyspieszone w nadchodzących dniach (...) i oczekuje się, że wejdą one w ważny etap – powiedział Mudżahid. Chociaż my (talibowie - PAP) mamy przewagę na polu bitwy, bardzo poważnie podchodzimy do rozmów i dialogu - dodał.
Nadża Anwari, rzeczniczka afgańskiego ministerstwa ds. pokoju, potwierdziła, że rozmowy zostały wznowione i dodała, że strona rządowa jest "bardzo zadowolona" z takiego obrotu sprawy. Trudno jest przewidzieć, czy talibowie dostarczą nam swój pisemny dokument planu pokojowego w ciągu miesiąca, ale bądźmy dobrej myśli. Mamy nadzieję, że przedstawią go, abyśmy mogli zrozumieć, czego chcą – powiedziała.
Wojna nasiliła się po ogłoszeniu przez USA wycofania wojsk
Odkąd władze USA ogłosiły w kwietniu plany wycofania wojsk bez żadnych warunków wstępnych do 11 września po prawie 20 latach konfliktu, przemoc nasiliła się w całym kraju. Słabnące morale afgańskich sił wzbudziło obawy przed przejęciem władzy przez talibów po zakończeniu wycofywania się zagranicznych sił.
Urzędnik ds. bezpieczeństwa w Kabulu kilka dni temu mówił, że rząd nie porzuca obszarów na rzecz talibów, ale wycofuje się z niektórych terenów tymczasowo z powodów taktycznych, starając się zachować ograniczone zasoby. Według rządowych urzędników ds. bezpieczeństwa siły talibskie zajęły ponad 100 dystryktów. Talibowie jednak twierdzą, że kontrolują ponad 200 dystryktów w 34 prowincjach, obejmujących ponad połowę kraju.
W obliczu postępów talibów setki członków afgańskich sił bezpieczeństwa uciekło do sąsiedniego Tadżykistanu. Tylko w niedzielę tadżycka straż graniczna informowała o ponad tysiącu uciekinierów, a talibowie donosili o dziesiątkach afgańskich żołnierzy wziętych do niewoli.
Zagraniczni dyplomaci, nadzorujący wewnątrzafgańskie rozmowy, wielokrotnie szukali pomocy sąsiedniego Pakistanu w przekonaniu przywódców talibów do zaproponowania pisemnego planu pokojowego, nawet jeśli opierałby się on na linii maksymalistycznej, takiej jak dopuszczenie do władzy twardogłowych islamistów, co przypominałoby rządy w Afganistanie w latach 1996-2001.