Paryż używając kanałów dyplomatycznych otwarcie wyraził zaniepokojenie negocjacjami między Bamako a powiązaną z Kremlem prywatną firmą wojskową zwaną Grupą Wagnera - podaje AFP.
Rozmieszczenie tych oddziałów paramilitarnych w Mali może doprowadzić do wycofania wojsk francuskich, które walczą tam od ośmiu lat z grupami dżihadystów – ostrzegł we wtorek Le Drian przed komisją spraw zagranicznych Zgromadzenia Narodowego.
To jest absolutnie nie do pogodzenia z naszą obecnością” i „nie do pogodzenia z działaniami międzynarodowych partnerów Mali – podkreślił szef MSZ, dodając, że Grupa Wagnera „wyróżniała się w przeszłości, szczególnie w Syrii i w Republice Środkowoafrykańskiej” wymuszeniami i agresją.
Gdyby władze malijskie miały zawrzeć umowę z Grupą Wagnera, byłoby to niezwykle niepokojące i sprzeczne z działaniami Francji w regionie Sahelu - oznajmiła Parly przed parlamentarną komisją obrony narodowej.
Najemnicy z Grupy Wagnera pozwalają Rosji rozszerzać swoje wpływy w wielu krajach Afryki – komentują francuskie media.
Według francuskiego źródła rządząca w Bamako junta wojskowa bada możliwość zawarcia kontraktu na rozmieszczenie rosyjskich oddziałów paramilitarnych w Mali w zamian za środki na szkolenie sił zbrojnych i zapewnienie ochrony dla liderów grupy.
Grupa Wagnera
Grupa Wagnera jest już obecna w Afryce, zwłaszcza w Libii i Republice Środkowoafrykańskiej, Sudanie i Mozambiku, gdzie jej nadużycia zostały udokumentowane przez dziennikarzy m.in. RFI, oraz organizacje praw człowieka.
Negocjowane porozumienie oznaczałoby wysłanie do Mali kilkuset, a nawet tysiąca rosyjskich najemników – podał Reuters.
Grupa Wagnera otrzymuje miesięcznie równowartość ponad dziewięciu milionów euro na szkolenie żołnierzy malijskich i zapewnianie ochrony niektórym przywódcom - podały media.
Władze Francji ogłosiły w czerwcu stopniowe wycofywanie swych wojsk z tego kraju i zakończenia operacji Barkhane.
Grupa Wagnera formalnie świadczy usługi konserwacji sprzętu wojskowego, ochrony i szkolenia. Podejrzewana jest o związki z biznesmenem Jewgienijem Prigożynem, utrzymującym bliskie relacje z Kremlem. Moskwa zaprzecza, że ma jakiekolwiek powiązania z grupą.