"Na razie nie mamy jednej grupy, która by formowała jednolite stanowisko sił demokratycznych w najważniejszych sprawach" - tłumaczył białoruskim mediom niezależnym pomysłodawca Alaksandar Dabrawolski. Jego zdaniem taką robotę można jednak powierzyć wyłącznie profesjonalnej agencji public relations.

Reklama

Ideę Dabrawolskiego szybko podchwycił lider AHP Anatol Labiedźka. Opozycja najwyraźniej pozazdrościła PR-owych sukcesów prezydenta Łukaszenki.

Dzięki staraniom Bella, dawnego doradcy Margaret Thatcher Łukaszenka znacząco poprawił swój wizerunek na Zachodzie, czego dowodem jest choćby polepszenie relacji z Unią Europejską, ze zniesieniem zakazu wjazdu dla części funkcjonariuszy reżimu włącznie. Choć oficjalnie działania Bella nie są jawne, decyzją najbardziej kojarzoną z Bellem było ujawnienie przez służby prezydenta istnienia jego nieślubnego syna Mikałaja. Czterolatek, do tej pory skrzętnie ukrywany, w kwietniu zaczął się pojawiać w towarzystwie "Baćki".

>>>Unijna komisarz chwali Łukaszenkę

Właśnie dlatego szefowie AHP chcą powołać specjalną radę, w której skład mieliby wejść - obok polityków opozycji - międzynarodowi eksperci do spraw polityki i wizerunku.