Anders Fogh Rasmussen odnosząc się w piątek w RMF FM do próśb prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zelenskiego ws. utworzenia strefy zakazu lotu nad ukraińskim niebem zaznaczył, że należy on do tych osób, które uważają, że nie należy wykluczać niczego z góry.

Reklama

"Ważne by trzymać Putina w niepewności"

Ważne by trzymać Putina w niepewności co do naszych zamierzeń. Właściwie uważam, że zbyt wielu zachodnich liderów zbyt szybko wyklucza różne rozwiązania. Jednocześnie nie sądzę, że obecnie jest czas na ustanawianie strefy zakazu lotów, bo to oznaczałoby bezpośrednią konfrontację samolotów NATO z rosyjskimi samolotami i rakietami. Teraz to by po prostu prowadziło do bezpośredniej wojny między NATO i Rosją - ocenił.

Reklama

Zdaniem Rasmussena istnieje jednak alternatywa, "która będzie skuteczna". Powinniśmy zwiększyć dostawy broni dla strony ukraińskiej, powinniśmy zwiększyć ich zdolności obrony powietrznej, dać więcej dronów, itd. W ten sposób możemy pośrednio stworzyć nieformalną strefę zakazu lotów - podkreślił.

B. sekretarz generalny NATO pytany o propozycję wicepremiera ds. bezpieczeństwa Jarosława Kaczyńskiego, który podczas wizyty w Kijowie mówił, że na Ukrainie potrzebna jest misja pokojowa i humanitarna, przygotowana przez NATO i może inne organizacje, która będzie w stanie także się obronić, odpowiedział, że "na tym etapie nie powinniśmy niczego wykluczać".

"Wszystkie rozwiązania powinny pozostać na stole"

Reklama

Wszystkie rozwiązania powinny pozostać na stole. Obecnie trudno sobie wyobrazić, w jaki sposób taka misja pokojowa mogłaby być rozlokowana, ale np. gdyby doszło do zawieszenia broni w Ukrainie to myślę, że potrzebowalibyśmy międzynarodowych oddziałów, by nadzorować taki rozejm i wtedy taka misja mogłaby mieć miejsce - ocenił.

Jednocześnie dodał, że w kwestii zawieszenia ognia nie ma w sobie zbyt wiele optymizmu. Wiadomo, że rozmowy są prowadzone między Ukraińcami i Rosjanami, ale one mogą być równie dobrze taktyką ze strony Rosjan. Rosja nie czyni na Ukrainie postępów takich jak się spodziewała, więc może próbować wykorzystywać takie rozmowy po to, żeby kupić sobie czas na przegrupowanie sił. Z drugiej strony dialog jest zawsze dobry - zaznaczył Rasmussen.

Dopytywany, czy jest możliwe, żeby stworzyć na Ukrainie misję NATO, a nie ONZ odpowiedział, że "jest to możliwe, ale nie wie czy Rosja zaakceptowałaby misję NATO". Być może trzeba pomyśleć o poszerzonej misji z udziałem państw spoza NATO - dodał.

Odnosząc się do ewentualnej wymiany myśliwców Mig-29 na amerykańskie F-16 oraz przekazanie tych pierwszych Ukrainie wyraził nadzieje, że Polska i USA "zdołają rozwiązać nierozstrzygnięte do tej pory problemy". "Moim zdaniem Polska ma sporo powodów, żeby chcieć rozwiązać tę sprawę w sposób, który zaproponowała. Doskonale rozumiem, że Polska oczekuje, aby rozszerzyć tę operację tak, żeby nie była to tylko polska operacja, lecz natowska" - powiedział Rasmussen.