Książka ukaże się we Włoszech czwartek, a wstęp do niej opublikował w środę dziennik "Corriere della Sera".
Franciszek przypomniał, że przed rokiem odwiedził Irak, gdzie zobaczył "katastrofę spowodowaną przez wojnę, braterską przemoc i terroryzm".
Nigdy nie pomyślałbym wtedy, że rok później zobaczę wybuch konfliktu w Europie. Od początku mojej posługi biskupa Rzymu mówiłem o III wojnie światowej, stwierdzając, że już ją przeżywamy, choć jeszcze w kawałkach. Te kawałki stawały się coraz większe, łącząc się ze sobą - dodał.
Papież podkreślił, że na świecie trwa obecnie wiele wojen, które powodują ból, niewinne ofiary, zwłaszcza wśród dzieci, a także ucieczkę milionów ludzi, zmuszonych do opuszczenia swych domów i miast. Według papieża wiele wojen jest "zapomnianych", bo wydają się dalekie.
Ukraina została zaatakowana i najechana
Niemal w jednej chwili - zaznaczył - wojna wybuchła blisko nas. Ukraina została zaatakowana i najechana. W konflikcie dotkniętych zostało przede wszystkim wielu niewinnych cywilów: kobiet, dzieci, starców, zmuszonych do życia w schronach wykopanych w ziemi, by uciec przed bombami
Franciszek napisał następnie o podzielonych rodzinach na Ukrainie, gdzie "mężowie, ojcowie, dziadkowie pozostają, by walczyć, podczas gdy żony, matki i babcie szukają schronienia po długich podróżach nadziei i przekraczają granicę, szukając gościny w innych krajach, które przyjmują je z wielkim sercem".
W obliczu rozdzierających obrazów, jakie widzimy każdego dnia, w obliczu wołania kobiet i dzieci, możemy tylko krzyczeć: zatrzymajcie się! Wojna nie jest rozwiązaniem, wojna to szaleństwo, wojna to potwór, wojna to rak, który sam karmi się, pochłaniając wszystko. Więcej, wojna to świętokradztwo, które niszczy to, co jest najcenniejsze na naszej ziemi - życie ludzkie, niewinność najmniejszych, piękno Stworzenia - podkreślił papież.
"Nigdy więcej wojny"
Przywołał apele św. Jana XXIII o zatrzymanie eskalacji podczas kryzysu kubańskiego w 1962 roku oraz słowa św. Pawła VI, który trzy lata później mówił w ONZ: "Nigdy więcej wojny". Franciszek przypomniał, że wiele apeli o pokój wystosował św. Jan Paweł II.
To, czego jesteśmy świadkami, to kolejne barbarzyństwo, a my niestety mamy krótką pamięć. Tak, bo gdybyśmy mieli pamięć, zapamiętalibyśmy to, co opowiedzieli nam nasi dziadkowie i rodzice i odczuwalibyśmy potrzebę pokoju tak, jak nasze płuca potrzebują tlenu - zaznaczył papież.
Gdybyśmy mieli pamięć, nie wydawalibyśmy dziesiątek, setek miliardów na zbrojenia po to, by wyposażyć się w coraz bardziej wyszukaną broń, by rozwinąć rynek i handel bronią, która zabija dzieci, kobiety, starców - wskazał Franciszek. Jak zaznaczył, rocznie według ośrodka badań w Sztokholmie wydaje się na świecie na zbrojenia prawie 2 biliony dolarów. W czasie pandemii, gdy wszystkie wysiłki powinny być skoncentrowane na ochronie zdrowia, wydatki te wzrosły o 2,6 procent - dodał.
Papież położył nacisk na potrzebę dialogu, negocjacji, słuchania i "dyplomatycznej kreatywności" oraz "dalekowzrocznej polityki, zdolnej zbudować nowy system współistnienia, który nie będzie oparty na broni, sile oręża, odstraszaniu".
Każda wojna stanowi nie tylko porażkę polityki, ale także haniebną kapitulację wobec sił zła - zakończył Franciszek.