Wittmann zwraca uwagę, że pod kontrolą Rosjan "znajduje się już 90 proc. obwodu ługańskiego". - Kiedy prezydent Wołodymyr Zełenski mówi, że presja rośnie, sytuacja jest bardzo poważna. Nie oceniam morale i woli walki żołnierzy rosyjskich jako lepszych niż w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Trzeba jednak myśleć realistycznie: rosyjska siła ognia jest znacznie większa.
Generał Wittmann twierdzi, że w ciągu ostatnich siedmiu dni Rosjanie uzyskali więcej przestrzeni niż wcześniej od początku maja. - Mogę tylko powtórzyć, że wzmocnienie ukraińskiego oporu nie jest jeszcze wystarczające. I możemy spojrzeć na siebie, wiele z naszych zapowiedzi nie zostało jeszcze zrealizowanych w znacznym stopniu - powiedział.
Pytany, jaki jest ogólny kierunek rozwoju sytuacji na wschodzie Ukrainy Wittmann odparł: - Mam nadzieję, że Ukraina się utrzyma, że nadal będzie zaopatrywana w systemy uzbrojenia i że odzyska inicjatywę. Przewodniczący frakcji SPD Rolf Muetzenich powiedział w wywiadzie na temat wojny z Ukrainą: "Mam nadzieję, że wkrótce uda się doprowadzić do zawieszenia broni. Wtedy będziemy mogli wreszcie skupić się na innych sprawach". Po pierwsze, uważam to za niewiarygodny brak empatii, a po drugie, podsyca to podejrzenia, które wyrazili już inni, że niemieccy przywódcy polityczni grają na zwłokę, licząc na zawieszenie broni, dzięki czemu nie trzeba będzie dotrzymywać obietnic dotyczących broni ciężkiej. Nie dostrzegają też, co dzieje się z ludźmi na terenach okupowanych przez Rosję. Nie zdają sobie też sprawy, że Rosja podwoiła okupowane terytorium Ukrainy w porównaniu z lutym tego roku i z pewnością nie odda tego zdobytego terytorium w negocjacjach".
Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)