Z bezpieczeństwem w Rosji już nie jest dobrze, a może się jeszcze pogorszyć. Od stycznia do końca listopada odnotowano ośmioprocentowy wzrost przestępczości. Wbrew obiegowym opiniom, dziewięć na dziesięć przestępstw popełniają rodowici Rosjanie, a nie przyjezdni z byłych radzieckich republik.
"Sytuacja może się pogorszyć, gdyż aktywna zawodowo część społeczeństwa może odczuwać niezadowolenie z powodu niepłacenia pensji, groźby zwolnień i niepopularnych kroków, podjętych w ramach programu antykryzysowego" - ostrzega wiceszef rosyjskiego MSW, Michaił Suchodolski.
Suchodolski podkreślił, że może dojść w społeczeństwie do wzrostu "liczby osób z marginesu, nie mających środków do życia".
>>> Kryzysowi w Rosji winni wszyscy, tylko nie Kreml
Do rzeszy bezrobotnych mogą dołączyć przyjezdni. W Rosji pracuje znaczna liczba imigrantów z byłych republik radzieckich. Zatrudnieni są głównie w budownictwie, dotkniętym obecnie kryzysem, co wiąże się z masowymi zwolnieniami w tym sektorze.
Rosję dotknął poważnie światowy kryzys ekonomiczny i spadek cen paliw, głównego źródła dochodów tego kraju.