Po tym, jak w niedzielę na pędzących na skuterach śnieżnych w kanadyjskiej Kolumbii Brytyjskiej siedmiu mężczyzn spadła lawina, na pomoc zasypanej grupie ruszyło czworo ludzi. Wówczas osunęły się na nich kolejne tony śniegu. Na miejsce tragedii wysłano ratowników z psami, jednak do wczoraj 11 osób uznawano za zaginione. W poniedziałek odkopano siedmiu martwych uczestników feralnej wyprawy na skuterach. Tylko trzem osobom udało się wydostać ze śnieżnej pułapki.

Reklama

Dwaj przysypani wydostali się o własnych siłach, a dzięki nadajnikom, które każdy z nich posiadał, znaleźli i po 20 minutach odkopali trzeciego towarzysza. Uratowani mają niewielkie obrażenia, jeden mężczyzna trafił do szpitala.

Liczba ofiar nie jest jednak ostateczna. Według Chrisa Faulknera z Kanadyjskiej Królewskiej Policji Konnej (RCMP) ostatniego zasypanego wciąż nie udało się odnaleźć. Służby ratownicze przerwały akcję poszukiwawczą z powodu zapadających ciemności i zagrożenia kolejnymi lawinami.

Tragedia wydarzyła się w Kolumbii Brytyjskiej, blisko granicy amerykańsko-kanadyjskiej, 300 km na południowy zachód od kanadyjskiej stolicy sportów zimowych Calgary. Region ten jest bardzo popularny wśród entuzjastów skuterów śnieżnych.